5. Nie najlepsze miejsce do teleportacji

Na tak zwaną rozgrzewkę wlatuje sytuacja z pierwszego dnia LEC. Konkretniej mowa o meczu Karmine Corp kontra GIANTX. Czasem zdarzy się, że ktoś podejmie złą decyzję podczas gry. Chociaż czasem to mało powiedziane. Chodzi nam jednak bardziej o takie momenty, w których ewidentnie jeden gracz zagrał lekkomyślnie. I w takich właśnie chwilach zazwyczaj łapiemy się za głowę. Z pewnością tak samo zrobili wszyscy, którzy widzieli to spotkanie na żywo.

Adam "Jackies" Jeřábek, bo to o nim będzie tutaj mowa, miał całkiem niezły start w tym splicie. Do 17. minuty, czyli chwili, w której wydarzyła się jego wpadka, miał na swoim koncie jedną eliminację i jedną asystę. Był to też czas, w którym na mapie pojawił się smok. Dlatego też naturalnie drużyny planowały się o niego pobić. Znajdujący się na górnej alei Czech postanowił dołączyć do swojej drużyny, teleportując się do totemu wizji. Wybrał jednak niefortunny obiekt, bowiem taki, który był niezwykle blisko przeciwników. I jeszcze jakiś czas temu byłby w stanie anulować teleportację, jednak już od dłuższego okresu tak to nie działa. Tym samym Jackies znalazł się w paszczy lwa. I chyba nie trzeba mówić, co się z nim stało.

4. Mistrz LEC daje się zabić na start nowego splitu

Nie wychodzimy poza pierwszy dzień LEC, bowiem kolejna akcja również pochodzi z zeszłej soboty. Grę wcześniej na placu boju pojawili się reprezentanci Teamu BDS i G2 Esports. Mecz ten zapowiadał się naprawdę ciekawie, wszak mowa była tutaj o dwóch ekipach z top 3 stawki minionego splitu. Faworytem bez dwóch zdań oczywiście byli Samuraje, ale trzeba mieć z tyłu głowy, że Adam "Adam" Maanane i spółka lubią zaskoczyć.

I od swego rodzaju zaskoczenia właśnie zaczęli tę potyczkę. Już na samym początku rozgrywki, zaraz po załadowaniu się na Summoner's Rift, podjęto decyzję o napaści na wrogą dżunglę. Z tej okazji cała piątka graczy szwajcarskiej organizacji zgromadziła się przy dolnej rzece i chciała zapuścić się we wrogi gąszcz. Wcześniej jednak spotkała na swojej drodze Mihaela "Mikyxa" Mehle, który nie miał akurat okazji zauważyć oponentów. I w ten sposób po krótkiej chwili na jego głowie wylądowała potężna kotwica Nautilusa i się zaczęło. Słoweniec starał się jeszcze uciec, ale Théo "Sheo" Borile upewnił się, że mu się to nie uda. Dlatego też wbił go w ścianę i wspólnie z jego sojusznikami dokończyli dzieła zniszczenia.

3. Rogue zrobiło wszystko, żeby ten dive nie wyszedł

Niektóre drużyny, kiedy czegoś bardzo chcą, to potrafią przekombinować. I dzieje się to o dziwo bardzo często. Jednym z idealnych przykładów była akcja Rogue, także z pierwszego dnia rywalizacji w LEC. Wówczas Łotrzyki mierzyły się z Fnatic. Początkowy etap gry należał do Czarno-Pomarańczowych, którzy zaprezentowali kilka ciekawych zagrywek, kończących się eliminacjami na ich konto. RGE, aby nie stać bezczynnie i przypatrywać się panoszeniu się FNC, postanowiło samo coś wymyślić.

W związku z tym w 11. minucie trójka graczy Rogue zaatakowała botlane rywali. Sęk w tym, że zrobiła to bardzo nieudolnie. Cały wjazd zainicjował Théo "Zoelys" Le Scornec, który był na tyle niecierpliwy, że nie zaczekał, aż jego stwory podejdą pod wrogą wieżę i wskoczył pod nią wcześniej po Oha "Noaha" Hyeon-taeka. Początkowo jednak nie upadł, bo szybko został wciągnięty ultem swojego strzelca grającego Kalistą. Problem był natomiast taki, że to właśnie na Markosa "Compa" Stamkopoulosa wieża zmieniła cel i jak się niedługo później okazało, szybko go wyeliminowała. A to był dopiero początek złego. W międzyczasie bowiem na miejscu zjawili się obaj midlanerzy, ale to środkowy Fnatic był w lepszej pozycji, zamykając drogę ucieczki oponentom ścianą Taliyah. Dzięki temu jego ekipa dołożyła jeszcze dwa zabójstwa. I w ten sposób zamiast odrabiania strat, te jedynie się powiększyły.

2. Fresskowy kupił bilet pospieszny do grobu

Przed chwilą widzieliście wykorzystanie umiejętności specjalnej Taliyah w najlepszy możliwy sposób. Aby natomiast zachować pewien balans, to za moment zobaczycie całkowicie odwrotny efekt. A w roli głównej niestety nasz rodak – Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik. Jego wpadka, podobnie jak poprzednie, też pochodzi z pierwszego dnia rywalizacji. To jedynie potwierdza, że początek rozgrywek zawsze przynosi ze sobą delikatną niepewność w zamiarach graczy, czego często efektem są właśnie akcje, kończące się niepowodzeniem.

Na chwilę przed upływem kwadransa w meczu MAD Lions KOI kontra SK Gaming Lwy zamierzały pokarać Yasina "Nisqy'ego" Dinçera. Ten próbował w pojedynkę bronić wieży na dolnej alei, która miała już niewiele punktów zdrowia. Po chwili struktura upadła, ale nie oznaczało to bynajmniej końca natarcia. Wszystko za sprawą tego, że za plecami Belga znalazło się dwóch zawodników MDK. Ci zaatakowali reprezentanta SK, ale obili go jedynie do połowy paska. Wspomóc swoich sojuszników próbował Polak, który skorzystał ze swojej ściany, przemieszczając się w pobliże wrogiej Ahri. Ta jednak idealnie wymierzyła swojego całusa wprost w zeskakującego Przewoźnika. Zaraz po tym Nisqy dorzucił resztę swoich umiejętności i to w połączeniu z obrażeniami od wieży wystarczyło, aby zgładzić Fresskowego. Sam 25-latek natomiast odskoczył swoim ultem w bezpieczne miejsce.

1. Noah zostaje wkręcony przez debiutanta LEC

Na samym szczycie uplasowało się zagranie, które uznawane jest przez niektórych za czysty geniusz. Sami nie byliśmy do końca pewni, czy sklasyfikować go jako najlepszą akcję, czy może właśnie jako wpadkę drugiej strony. Finalnie stwierdziliśmy, że pójdziemy w drugie rozwiązanie. Bo w zasadzie bez problemu można to też rozpatrzeć właśnie w tym kontekście. Mowa tutaj o momencie z pojedynku pomiędzy Teamem Heretics a Fnatic.

Ci, którzy bacznie obserwowali to spotkanie, z pewnością domyślają się, co zobaczą poniżej. Przechodzimy zatem do odsłaniania kart. Przez lwią część tej batalii prowadzili Czarno-Pomarańczowi. Wydawać by się mogło, że mają już ten mecz w garści. Ponad 6 tysięcy sztuk złota przewagi jak na ten moment rozgrywki jest już potężną przewagą. Heretycy jednak nie chcieli się tak łatwo poddawać. I właśnie od omawianego zagrania zaczął się cały powrót. Na środkowej alejce znajdował się Victor "Flakked" Lirola Tortosa, który czyścił falę stworów. Zauważył to Noah, decydując się na podjęcie walki. Nie zauważył jednak, że na midzie nie zgadzała się liczba wrogich stworów. Dodatkowym był Artur "Zwyroo" Trojan. I właśnie tego chciała dwójka reprezentantów TH. Koreańczyk wskoczył prosto w pułapkę. Rodzimy debiutant użył wtedy swojej umiejętności specjalnej, a Flakked dołożył do tego swoją. Strzelec FNC nie miał zatem zbyt dużo do gadania i musiał grzecznie uznać wyższość rywali.


Już dziś druga kolejka LEC

Przed nami drugi tydzień zmagań, który startuje już dziś. Ponownie czekają nas trzy dni rywalizacji, podczas których zawodnicy znów mogą popisać się nieco mniej wartościowymi zagrywkami. Transmisję ze wszystkich spotkań LEC 2024 Spring będziecie mogli obejrzeć po polsku na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie ona w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej odsłony rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2024 Spring