FlyQuest | 1:3 | Team Liquid Honda |
Z piekła do nieba (albo choć czyśćca)
Inauguracyjna gra finału LCS była absolutną deklasacją ze strony Liquid. Wystarczy wspomnieć, że przez pierwszych osiemnaście minut TL zdobyło dziewięć eliminacji, zaś FlyQuest... zero. Jeszcze przed pojawieniem się Nashora FLY wreszcie otworzyło swój licznik zabójstw, ale ten pierwszy frag okazał się być również ostatnim. Po 25-minutowym pogromie Liquid zapisało pierwsze oczko na koncie, a zespół Inspireda musiał wziąć się do roboty po przerwie. I trzeba przyznać, że się wziął – mimo początkowych problemów z czasem FlyQuest zaczęło kontrolować przebieg spotkania i wysunęło się na prowadzenie. Nie obyło się jednak bez potężnej wpadki, bo tak trzeba powiedzieć o kradzieży Nashora ze strony Eoma "UmTiego" Seong-hyeona w 21. minucie. Steal ten w połączeniu z późniejszym teamfightem wymazał wypracowaną różnicę w złocie, ale podopieczni Erlenda "Nukeducka" Holma zachowali zimną krew i wyrównali rezultat serii wraz z wybiciem pół godziny gry.
Baronowe problemy i porażka FlyQuest w finale LCS
Niestety dla Inspireda i kompanów, wygrana ta była jednocześnie ostatnią w całym finale. Po zmianie stron Team Liquid Honda zaczął na nowo rozdawać karty, a okazjonalna nieuwaga graczy FLY tylko pogłębiała różnicę na tablicy zabójstw. I choć deficyt w złocie zdawał się nie być aż tak bolesny, to po zdobyciu bardzo łatwego Nashora w 27. minucie TL mocno przechyliło szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na rozstrzygnięcie musieliśmy poczekać do 33. minuty i walki we wschodniej dżungli, w której FlyQuest zostało unicestwione, a triple killa zdobył Eain "APA" Stearns.
Czwarta i jak się okazało ostatnia gra serii toczyła się w najszybszym tempie, ale – co ważniejsze – lepiej w niej z początku odnajdywali się gracze FLY. Wszystko jednak posypało się kompletnie tuż po pojawieniu się Nashora, którego liderzy fazy zasadniczej chcieli zgładzić jak najszybciej, co okazało się opłakane w skutkach. Najpierw wyłapany został Busio, potem Inspired, a na koniec Fahad "Massu" Abdulmalek. To wystarczyło, aby fioletowe wzmocnienie powędrowało ostatecznie do Liquid, co w ostatecznym rozrachunku dało tej formacji trzy kolejne wieże i cztery tysiące złota przewagi. Śmierć Inspireda tuż przed wybiciem pół godziny gry oznaczała kolejnego Barona dla TL, a wkrótce po tym również Duszę Smoka Piekielnego. Wobec takiej różnicy sił teamfight w 32. minucie był już tylko formalnością – wygrana pięć za zero oznaczała koniec serii i definitywną wygraną Liquid.
Tym samym TL po raz pierwszy od 2019 zostaje mistrzem Ameryki Północnej i jedzie na Mid-Season Invitational 2024 jako najlepiej rozstawiona drużyna LCS. W akcji na MSI zobaczymy też FlyQuest, aczkolwiek formacja Inspireda zmagania będzie musiała zacząć już od fazy play-in. Czy na śródsezonowym turnieju zobaczymy jeszcze jakichś Polaków? O tym rozstrzygnie trwająca runda wiosenna w League of Legends EMEA Championship, gdzie o sukces walczy piątka rodzimych zawodników. Więcej informacji o tym splicie LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej.