Team Heretics 2:1 SK Gaming

Pojedyncze przebłyski ze strony Heretics to za mało

Od samego początku pierwszej gry sytuacja Heretics nie wyglądała dobrze. Poza widowiskową akcją Zwyroo i ograniu przez polskiego midlanera dwóch rywali to SK radziło sobie lepiej, czego efektem były dwa tysiące złota przewagi w czternastej minucie. I właśnie wtedy też ekipa Yasina "Nisqy'ego" Dinçera wyprowadziła pierwszy potężny cios, wygrywając walkę drużynową trzy za zero i zdobywając drugiego smoka. Kolejna katastrofa przyszła niespełna trzy minuty później, kiedy to TH było bliskie wyłapania dwóch oponentów, a zamiast tego padł wyłącznie Jankos. Jeszcze przed pojawieniem się Nashora na mapie Heretycy zmniejszyli nieco deficyt w złocie po natarciu topem, ale zaledwie kilkadziesiąt sekund później znów SK było górą w walce drużynowej przy smoku, którą wygrało aż cztery za jednego.

Nadzieję po raz kolejny – i ostatni w tej grze – TH rozpaliło w sercach fanów po wygranym teamfighcie w 27. minucie, kiedy to mimo śmierci Jankosa dwa kille zgarnął Victor "Flakked" Lirola Tortosa, w tym shutdown za głowę Thomasa "Exakicka" Foucou. Wówczas przewaga SK w złocie wynosiła cztery i pół tysiąca, a jej połowa usytuowana była w sakiewce Joela "Irrelevanta" Miro Scharolla. I to flanka właśnie Niemca była początkiem końca Heretics w premierowym starciu serii. Irrelevant znalazł się za plecami osamotnionego Zwyroo, co oznaczało śmierć Polaka oraz dało sygnał SK do podjęcia Nashora. Heretycy nie chcieli tego tak zostawić i we czwórkę ruszyli odbijać bestię, ale zamiast sukcesu znaleźli tylko śmierć. Mimo iż czasy odrodzenia poszczególnych graczy nie były aż tak drastycznie wysokie, to okazały się wystarczające, aby to SK zapisało pierwsze oczko na swoim koncie.

Popis Azira w rękach Zwyroo na wagę wyrównania

W drugiej grze TH wskazało czerwony narożnik jako startowy, a także niemal kompletnie przebudowało swój draft, zostawiając tylko Azira na midzie. Tyle samo zmian doświadczyliśmy wśród SK, które ponownie zagrało z Rakanem, aczkolwiek u boku Xayah. Tym razem pierwsze minuty były znacznie mniej krwawe, a lepiej zaczął Team Heretics, zgarniając Smoka Górskiego i dwie eliminacje kosztem życia tylko Jankosa. Mimo to ponownie w złocie prowadzili rywale i ponownie największą różnicę w funduszach mogliśmy oglądać na topie. Tuż po upływie pierwszego kwadransa oglądaliśmy koncert niepowodzeń ze strony Heretics – najpierw spóźnione ulti Barda na wieżę przeciwko Heroldowi, potem teleportacja Martina "Wundera" Hansena i ostatecznie strata wspomnianej wieży oraz dwóch zawodników.

Po wyłapaniu Nisqy'ego drużynie Polaków udało się nieco zmniejszyć różnicę w złocie, ale na tym TH nie poprzestało. W 24. minucie ściągnęło rywali do leża Nashora, gdzie za daleko wysunięty Exakick stał się łakomym kąskiem dla Heretyków. Choć udało mu się nieco przedłużyć swój żywot za pomocą umiejętności specjalnej i Błysku, to wówczas popis umiejętności Azirem znów dał Zwyroo, przerzucając trójkę rywali prosto w objęcia oczekujących kompanów. I choć sam przypłacił to życiem, jego brawurowe zagranie zapewniło TH pierwszego Barona w grze, przechylając jednocześnie szalę zwycięstwa na stronę swojej formacji. W 28. minucie ponownie wyłapać dał się Exakick, co zakończyło się stratą dwóch inhibitorów przez SK. Tuż przed wybiciem pół godziny gry SK w desperackiej próbie powrotu próbowało jeszcze wyłapać Flakkeda, ale kompani Hiszpana w samą porę przyszli mu w sukurs i zamiast comebacku na SK czekało tylko unicestwienie oraz chwilę później wyrównanie stanu serii.

Porażka SK na własną prośbę

Po dwóch grach z wyraźnym wpływem na ich przebieg Zwyroo raz jeszcze zagrał Azirem. I to właśnie Polak przelał pierwszą krew po ganku na bocie, a dwie minuty później przesadną agresję Irrelevanta pokarał Wunder wespół z Jankosem. W czternastej minucie po walce w okolicach smoka SK znalazło pierwszą eliminację, ale przypłaciło to dwoma zawodnikami. Mimo to stan złota został zrównany po zniszczeniu przez Irrelevanta wieży na topie, a do tego SK zgarnęło również Herolda. Tak więc mimo iż sytuacja Heretics wyglądała lepiej niż w poprzednich grach, to jeszcze było za wcześnie na fajerwerki.

Fajerwerki starał się zaserwować Nisqy w 21. minucie, ale użycie "paczek" prosto w piątkę rywali okazało się katastrofalne w skutkach. Wykorzystując przewagę liczebną Team Heretics ruszył naprzód i po kolejnym przykładzie złego pozycjonowania ze strony Exakicka drugi z carrych SK padł, a wkrótce po tym ten sam los podzielili również Irrelevant oraz Ismaïl "ISMA" Boualem. To zapewniło Heretykom bardzo łatwego Nashora, z ppomocą którego zniszczyli trzy wieże i zwiększyli przewagę w złocie do siedmiu tysięcy. W 27. minucie okienko do ataku znalazł Wunder, który rzucił się na wrogiego botlanera i dżunglera, osłabiając ich na tyle, że dla Zwyroo dwa kolejne fragi były wręcz formalnością. Co jednak ważniejsze, był to koniec SK – trójka graczy nie mogła już nic zdziałać wobec nacierającej piątki oponentów i po reverse sweepie TH awansowało w drabince play-offów LEC.


Przed nami jeszcze jedno spotkanie w ramach dzisiejszego wieczoru z LEC 2024 Spring. W akcji ponownie zobaczymy Polaka, a dokładnie Bartłomieja "Fresskowego" Przewoźnika, którego MAD Lions KOI podejmie GIANTX w walce o utrzymanie w fazie pucharowej wiosennego splitu. Spotkanie to będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu i w serwisie YouTube, a także na oficjalnej anglojęzycznej transmisji na LoL Esports. Po więcej informacji dotyczących LEC 2024 Spring zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC 2024 Spring