Liderzy LEC liderami KDA

W wiosennych play-offach LEC tylko jedna formacja nie straciła (jeszcze) żadnego punktu. Mowa oczywiście o G2 Esports. I trudno właściwie dziwić się, że to właśnie przedstawiciele tej ekipy okupują aż trzy miejsca w najlepszej piątce, jeśli chodzi o KDA. Na samym szczycie znalazł się jednak strzelec Teamu BDS – Yoon "Ice" Sang-hoon. Koreański zawodnik zdeklasował konkurencję i rozegrał naprawdę fenomenalną pierwszą kolejkę fazy pucharowej, stawiając swoją drużynę o krok od finału splitu. Po piętach depcze mu zaś wspomniana już trójka Samurajów. Na podium zmieścili się Sergen "BrokenBlade" Çelik i Rasmus "Caps" Winther. Steven "Hans sama" Liv musi natomiast zadowolić się czwartą lokatą. A całą topkę zamykamy polskim akcentem, bowiem na pozycji piątej zagościł nie kto inny, jak Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik. W ponadprzeciętnych wynikach środkowemu MAD Lions KOI nie przeszkodziła nawet bolesna porażka z G2.

KDA
1. Ice (BDS) 16,33
2. BrokenBlade (G2) 11
3. Caps (G2) 10
4. Hans sama (G2) 8
5. Fresskowy (MDK) 6,57

Ice nie przestaje zadziwiać

KDA to nie jedyne zestawienie, w którym Ice okazał się niekwestionowanym królem. Marksmanowi po raz kolejny przyznajemy także order złotego farmera. Tym razem przeszedł on jednak samego siebie, bijąc wszystkie dotychczasowe rekordy. Na jego koncie widnieje średnio nie 9, nie 10, a PONAD 11 zgładzonych stworów na minutę. Ewenementem jest również to, że całą resztę rankingu zajęli jego koledzy po fachu, podczas gdy zazwyczaj wślizgiwali się do niego przynajmniej pojedynczy midlanerzy. Tak oto srebrny medal wędruje do Thomasa "Exakicka" Foucou, a brązowy – do Davida "Supy" Martíneza Garcíi. Ostatnie premiowane stołki trafiają zaś do Patrika "Patrika" Jírů i Victora "Flakkeda" Liroli Tortosy.

Średnia zabitych stworów na minutę
1. Ice (BDS) 11,07
2. Exakick (SK) 10,84
3. Supa (MDK) 10,67
4. Patrik (GX) 10,15
5. Flakked (TH) 9,9

I nie opuszczę cię aż do pożegnania z play-offami LEC

Ostatnia wtorkowa seria należała do prawdziwych zmagań drużynowych. Świadczy o tym fakt, że aż czterech bohaterów starcia GIANTX z MAD Lions ulokowało się na szczycie listy zawodników z największym udziałem w zabójstwach swoich formacji. Zespoły te uczciwie podzieliły się pierwszym miejscem i zaprezentowały nam dwóch zwycięzców w osobach Lee "Peacha" Min-gyu oraz Álvaro "Alvaro" Fernándeza del Amo. A jak powszechnie wiadomo, leśnicy i wspierający lubią chodzić po mapie za rączki. Do supporta MDK w topce dołączył zatem Javier "Elyoya" Prades Batalla, a dżungerowi GX towarzystwa dotrzymał Lee "IgNar" Dong-geun. Zestawienie podsumował natomiast samotny reprezentant SK Gaming – Ismaïl "ISMA" Boualem. Choć Francuza, jak i graczy Gigantów na Summoner's Rifcie zobaczymy dopiero w letnim splicie LEC, to być może ich wyniki pozwolą im przewinąć się w tabelkach w kolejnych tygodniach.

Udział w zabójstwach drużyny
1. Peach (GX) 89,8%
Alvaro (MDK) 89,8%
3. Elyoya (MDK) 88,1%
4. IgNar (GX) 83,7%
5. ISMA (SK) 80,8%

Oby nikt nie był uczulony na pszczeli jad

Bzzzz... Bzzzzzzz... To nie Pszczółka Maja, a cały rój rozwścieczonych i agresywnych pszczelich wojowników! W aspekcie zadawanych obrażeń ci w minionym tygodniu LEC nie mieli sobie równych. Kyeong "Photon" Gyu-tae i Matyáš "Carzzy" Orság zadbali o to, aby nikt nie wyszedł z pojedynku z Vitality bez szwanku. Zadbali również o swoje pozycje w naszym zestawieniu, zajmując kolejno pierwszą i drugą lokatę. Sporym uszczerbkiem na zdrowiu rywali mogą pochwalić się także zawodnicy Fnatic. Oh "Noah" Hyeon-taek i Marek "Humanoid" Brázda ratują honor Czarno-Pomarańczowych po sromotnej przegranej z G2, która doszczętnie zrujnowała im KDA (i przy okazji kilka innych statystyk). Do listy brutali dopisujemy też Supę, który uplasował się na miejscu czwartym, rozdzielając koreańsko-czeski sojusz.

Średnia zadawanych obrażeń na minutę
1. Photon (VIT) 820,3
2. Carzzy (VIT) 805,2
3. Noah (FNC) 790,1
4. Supa (MDK) 772,8
5. Humanoid (FNC) 725,2

Zamiast topić się w miodzie, pływają w dolarach

W ostatnim tygodniu do ula spłynęła masa luksusowych przedmiotów. Skąd wzięły się na to pieniążki? Już wyjaśniamy – z wczesnych etapów gry. Obrażenia nie są bowiem jedyną kategorią, w której Pszczoły pokazały dominację. Wśród "dusicieli" alejek znalazło się aż trzech przedstawicieli VIT. Ponownie na szczycie promienieje Photon. Tym razem wśród wyróżnionych graczy nie uświadczymy natomiast Carzzy'ego. Czeskiego strzelca z dumą zastąpili Vincent "Vetheo" Berrié i nasz rodzimy rodzynek – Kacper "Daglas" Dagiel. Polskiego leśnika przegonił zaś jego szwedzki rywal, Martin "Yike" Sundelin, gwarantując mu "zaledwie" czwartą pozycję. Do najlepszej piątki kolejny raz załapał się także Supa, któremu do zrównania się z Dagielem brakło zresztą jedynie trzech punktów.

Średnia przewaga w złocie w 15. minucie
1. Photon (VIT) 675
2. Vetheo (VIT) 500
3. Yike (G2) 475
4. Daglas (VIT) 438
5. Supa (MDK) 435

Drużyny z LEC o KD nie dbają

O tym, co zadziało się w rankingu KD wśród zespołów, wolelibyśmy nie mówić. Ale skoro powiedzieliśmy już A, to wypadałoby nie wymigiwać się od powiedzenia B. W takim razie musimy wam przedstawić ranking "najlepszych" drużyn w tej dziedzinie... A w nim bronią się jedynie G2 Esports i BDS, których wyniki są akurat całkiem imponujące. Drugie miejsce od reszty stawki oddziela jednak gruba kreska. Kreska wstydu, hańby, żenady i kompromitacji. Od trzeciej lokaty w dół współczynnik zabójstw do zgonów jest negatywny w każdym przypadku. O ile MAD Lions KOI do "bazowej jedynki" brakuje jedynie trzech setnych, to już Vitality i SK coraz bardziej oddalają się od akceptowalnej granicy. Nie wspominając już o ekipach, które znalazły się poza top 5. Właśnie, co tu w zasadzie robi SK Gaming, które przed chwilą odpadło? I gdzie podziały się Team Heretics i Fnatic, które grają dalej? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...

KD (drużyny)
1. G2 Esports 1,95
2. Team BDS 1,56
3. MAD Lions KOI 0,97
4. Team Vitality 0,93
5. SK Gaming 0,90

Rozpędzone Vitality w twojej okolicy

Na całe szczęście zadawanie ujemnych obrażeń jest raczej niemożliwe. Unikniemy więc tych nieprzyjemnych ciarek, prezentując wam pięć aktualnie najbardziej brutalnych ekip w LEC. Na szczycie – bez zaskoczeń – Team Vitality. Trudno byłoby się temu dziwić, biorąc pod uwagę obecność aż dwóch reprezentantów Pszczół w tej kategorii, jeśli chodzi o solowe dokonania. Co jednak ciekawe, srebrny medal nie trafił wcale do Fnatic. Zgarnęło go G2, które na wcześniejszej liście nie zapisało ani jednego przedstawiciela. Podział obowiązków w szeregach Samurajów zdaje się zatem nieco bardziej zrównoważony. Czarno-Pomarańczowi, ze stratą zaledwie 17 punktów, uplasowali się oczko niżej. Zaraz pod nimi zobaczyć możemy MAD Lions, a jeszcze niżej Team BDS, który od swoich poprzedników odstaje już ładne kilka setek.

Średnia zadawanych obrażeń na minutę (drużyny)
1. Team Vitality 2759
2. G2 Esports 2590
3. Fnatic 2573
4. MAD Lions KOI 2509
5. Team BDS 2249

W biedzie też da się żyć

I znów przyszła kolej na kwestię, o której ciężko wypowiadać się w superlatywach. O ile dominujące jednostki prezentowały solidny poziom indywidualny, tak całe formacje w tym aspekcie poradziły sobie znacznie gorzej. Ale z drugiej strony przynajmniej połowa stawki nie dopisała przed swoim wynikiem wielkiego, czerwonego minusa. Na pochwałę z pewnością zasłużyło Vitality, których średnia przewaga w 15. minucie gry wynosiła blisko dwa tysiące. O ponad tysiąc niższą liczbą musi zadowolić się G2 Esports. No i z jakiegoś powodu wśród zespołów, które w pierwszych minutach gry prezentowały się najlepiej, znalazło się... GIANTX. GIANTX, które przegrało obie swoje serie. Tuż pod Gigantami znalazły się Lwy, zaś piąte miejsce zajęło SK Gaming. I tutaj już pojawił się ten wielki, czerwony minus.

Średnia przewaga w złocie w 15. minucie (drużyny)
1. Team Vitality 1894
2. G2 Esports 861
3. GIANTX 291
4. MAD Lions KOI 108
5. SK Gaming -295

Przed nami królowa Nami

Nowy patch, nowe herosy, nowe pomysły. Wśród postaci nudy na pewno nie będzie, gdyż już samo top 5 pod względem KDA zmieniło się o 180 stopni. Triumfy święci dawno niewidziana Nami, tym razem jednak bez Luciana, którego zazwyczaj widzimy w jej towarzystwie. Władczynię Przypływów dogonić próbuje inna wspierająca – przynajmniej częściowa wspierająca, bowiem Rell jeszcze częściej widujemy w roli dżunglerki. Brązową medalistką tej olimpiady została zaś Rek'Sai, będąca całkiem świeżym wynalazkiem toplanerów. Honor i godność strzelców ratuje Jinx jako jedyna bohaterka tej roli. Ale jeden marksman to i tak więcej niż zero midlanerów, gdyż zestawienie zamyka kolejny reprezentant – o ironio – górnej alei, K'Sante.

KDA (bohaterowie)
1. Nami 9,4
2. Rell 8
3. Rek'Sai 7,3
4. Jinx 7
5. K'Sante 6,4

Raz na supporcie, raz w lesie, raz na ławce wykluczeń

Rell doczekała się zasłużonego szacunku, zostając pierwszym championem ze stuprocentową prezencją w drafcie. Żelazna Mścicielka nie przemknęła niezauważona przez fazę wyborów ani razu, lądując na ławce wykluczeń aż 14 razy i trafiając w ręce graczy zaledwie 6. Zawodnicy i trenerzy położyli także spory nacisk na Azira, który był zablokowany podczas fazy zasadniczej. Imperator Pustyni po powrocie nie wzbudził jednak szczególnego strachu i został zbanowany tylko 3 razy, aż 16-krotnie meldując się na Rifcie. Jego zupełną odwrotnością jest Kalista, której wszyscy bali się już w minionych tygodniach. W tej kwestii nic się nie zmieniło i Włócznia Zemsty ujrzała światło dzienne jedynie raz przy 18 banach. Znacznie bardziej zbalansowanym stosunkiem wyborów do wykluczeń cieszą się Nautilus z Twisted Fate'em, trafiając do gry kolejno 8 i 7 razy, a 10 razy na zakazaną listę.

Prezencja w drafcie (bohaterowie)
1. Rell 100% (6P, 14B)
2. Azir 95% (16P, 3B)
Kalista 95% (1P, 18B)
4. Nautilus 90% (8P, 10B)
5. Twisted Fate 85% (7P, 10B)

Lucian z Nami powracają do LEC w lepszym wydaniu

KDA Rek'Sai i Rell zdecydowanie poszło w parze ze współczynnikiem zwycięstw obu postaci. Obie bohaterki zostały wybrane sześciokrotnie i poniosły tylko po jednej porażce, zaklepując na spółkę fotel lidera. Możemy więc spodziewać się, że stuprocentowa prezencja tej drugiej w nadchodzących kolejkach nie ulegnie zmianie. Dobrym pomysłem okazał się też wybór słynnego już duetu Luciana z Nami, bowiem dwójka ta poradziła sobie zaskakująco dobrze i zwyciężyła w trzech z czterech gier. Wydaje się dość niespodziewane, gdyż wybory te w regionie EMEA przeważnie nie cieszyły się najwyższą skutecznością. Zestawienie najbardziej efektywnych herosów (i jednocześnie cały dzisiejszy kącik) zamyka nam Twisted Fate, który nie zwalnia tempa względem fazy zasadniczej i znów sieje terror na górnej alei.

Współczynnik wygranych (bohaterowie – minimum 3 występy)
1. Rek'Sai 83% (5-1)
Rell 83% (5-1)
3. Lucian 75% (3-1)
Nami 75% (3-1)
5 Twisted Fate 71% (5-2)

Artykuł przygotowany na bazie danych z serwisów Leaguepedia oraz GamesOfLegends. Zbiór statystyk z ostatniego tygodnia fazy zasadniczej LEC 2024 Spring możecie znaleźć pod tym adresem.

Transmisję ze wszystkich spotkań LEC 2024 Spring możecie oglądać po polsku na kanałach Polsat Games. Dostępna jest ona w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej odsłony rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2024 Spring