5. BrokenBlade nie dogadał się ze swoimi sojusznikami

Na rozgrzewkę zagranie, przy którym zapewne większość z nas się po prostu uśmiechnie. Miało ono miejsce w drugiej grze batalii o finał LEC pomiędzy Teamem BDS a G2 Esports. Na tamtą chwilę BDS było tyle, co po zgarnięciu Barona, lecz prędko Samuraje znaleźli szansę na odwrócenie losów potyczki. Udało im się bowiem wyłapać Labrosa "Labrova" Papoutsakisa, który wykonał o krok za daleko. Przez to został dość szybko zgładzony.

G2 zdecydowało się iść za ciosem i ruszyło w pogoń za resztą rywali. Dzięki dobrej ścianie Taliyah w wykonaniu Rasmusa "Capsa" Winthera udało się odciąć Théo "Sheo" Borile od reszty jego towarzyszy, co także skutkowało zgonem. Pozostała trójka reprezentantów szwajcarskiej organizacji zdążyła ulotnić się na tyle daleko, że większość podopiecznych Dylana Falco odpuściła dalszą gonitwę. Większość, poza Sergenem "BrokenBlade'em" Çelikiem. Niemiec w ferworze walki skorzystał z hex-bramy, teleportując się na plecy oponentów. Sęk w tym, że żaden z jego sojuszników nie miał zamiaru go wspomóc. W efekcie BB starał się jeszcze w pojedynkę coś zdziałać, ale finalnie upadł za zero i na tym się skończyła cała jego akcja.

4. Po co ci ten Błysk, Noah?

Przenosimy się do poniedziałkowej potyczki play-offów LEC, w której Fnatic mierzyło się z Teamem Vitality. Antybohaterem prezentowanej poniżej sytuacji jest Oh "Noah" Hyeon-taek. Tak, ten sam gracz, który jeszcze wczoraj królował w naszym zestawieniu najlepszych zagrań ostatniego tygodnia. Jak to jednak często bywa, raz zagra się fantastycznie, a raz... no cóż. Przykładem tego drugiego rodzaju pokazu umiejętności była akcja z 6. minuty czwartej potyczki tej serii.

Botlane'y obu drużyn od samego początku wdawały się w poważne wymiany, czego efektem było znaczne opadnięcie pasków zdrowia zarówno po stronie duetu Fnatic, jak i Vitality. W tamtej chwili natomiast dwójka Czarno-Pomarańczowych postanowiła zaatakować i położyć kres bezkrwawym poszturchiwaniom. Ruszyła ona wprost na Matyáša "Carzzy'ego" Orsága, który faktycznie zbliżał się do śmierci. I istnieje spore prawdopodobieństwo, że Czech oglądałby szary ekran, gdyby nie fakt, iż uratował go Zdravets "Hylissang" Galabov. Chociaż uratował to dużo powiedziane. Udało mu się podbić jedną z umiejętności Rakana Noaha, ale bardziej zastanawiające w tym miejscu było to, dlaczego Koreańczyk nie użył Błysku? Wszak ciągle miał go dostępnego, a niewykorzystanie swojego Czaru Przywoływacza zakończyło się najgorzej, jak mogło. Gracze FNC bowiem upadli, a reprezentanci dolnej alei VIT przeżyli.

3. Trymbi z błędem, kosztującym życie w LEC

Zostajemy w obozie Fnatic, jednak w związku ze wpadką numer trzy musimy cofnąć się do pierwszego meczu minionego tygodnia LEC. W nim Czarno-Pomarańczowi mierzyli się z Heretics. Tak, to właśnie po tym spotkaniu szanse polskiego oddziału na awans do kolejnego etapu play-offów zrównały się z zerem. I w zasadzie definitywną utratą ostatnich nadziei była właśnie akcja, którą zobaczycie na dole.

W 30. minucie trzeciej potyczki tego starcia FNC prowadziło już znacząco. Ponad 6 tysięcy złota przewagi, trzy smoki na koncie, dwie rozbite wieże więcej od rywali – sami przyznacie, że wyglądało to źle. Gwoździem do trumny okazała się wpadka Adriana "Trymbiego" Trybusa. Wspierający Heretics sterował w tej grze Alistarem. Na początku wywiązanej w tamtym momencie walki grający Zakiem Óscar "Oscarinin" Muñoz Jiménez wskoczył w środek Heretyków. Trybus starał się pomóc swojej drużynie i wybić Hiszpana z dala od jego kompanów.

Problem jednak w tym, że zamiast go wyrzucić, to wepchnął go prosto na tyły szeregów TH. Tym samym toplaner brytyjskiej organizacji miał idealny dostęp do Victora "Flakkeda" Liroli Tortosy. W efekcie błyskawicznie wymazał swojego rodaka z powierzchni Summoner's Riftu, a bez głównego źródła obrażeń Heretics byli już bezbronni. Momentalnie zaczęli padać też pozostali gracze i niedługo później FNC sięgnęło po zwycięstwo.

2. Razork musiał uznać wyższość Zwyroo

Aby jednak nie pogrążać się dalej w żałobie po odpadnięciu Heretics, postanowiliśmy osłodzić nieco ten słaby okres i zaprezentować wam pozytywny akcent jednego z graczy tej organizacji. Mowa tutaj o Arturze "Zwyroo" Trojanie. Debiutant LEC brał udział w jednej akcji, w której poniekąd trochę ograł rywali z Fnatic. Trudno stwierdzić, czy była to bardziej wpadka Ivána "Razorka" Martína Díaza, czy faktycznie świetny plejs ze strony midlanera TH. Nam chyba jednak bliżej nieco do uznania tego za błąd hiszpańskiego leśnika.

O co chodzi? Już na samym początku serii pomiędzy Fnatic a Teamem Heretics Czarno-Pomarańczowi mieli zamiar wrzucić wysokie obroty. Tym samym w czwartej minucie Razork zgankował Zwyroo. Błyskawicznie okazało się, że trochę przeholował, bo mimo dobrego przedłużenia szarży Sejuani swoim Błyskiem znalazł się w zasięgu wrogiej wieży. Polski midlaner trzeźwo pomyślał w tej sytuacji i zaraz po wydostaniu się z efektu kontroli tłumu rywala zużył swój Czar Przywoływacza i w tej samej chwili rzucił serduszko prosto w twarz pani na ogromnym dziku, przedłużając atak struktury. W ten sposób Trojan przeżył, a hiszpański leśnik był martwy. A z pewnością nie takie było założenie przy planowaniu tego zagrania.

1. Hylintssang gra w szachy 4D

Na samym szczycie uplasował się gracz, którego nie trzeba nikomu przedstawiać (a na pewno nie tym, co regularnie sprawdzają nasze zestawienia największych wpadek LEC). Hylissang, bo to o nim mowa, po raz kolejny uraczył nas swoim geniuszem, oczywiście z dużej przenośni. Niejednokrotnie w jego wykonaniu widywaliśmy już wątpliwe zagrania, całkowicie bezmyślne wejścia, użycia umiejętności i inne różnego rodzaju decyzje. Tym razem jednak Bułgar przeszedł chyba nawet samego siebie.

Cała ta akcja wydarzyła się w meczu Vitality kontra MAD Lions KOI. W pewnym momencie grający Tahm Kenchem 28-latek zdecydował się na coś, co nie wpadłoby do głowy nikomu innemu. Chciał wykorzystać on to, że na dolnej alejce nie było nikogo, tylko on sam. Smakowitym kąskiem dla niego okazało się być opancerzenie wrogiej wieży, które było bliskie zdobycia. Problem w tym, że w pobliżu nie było żadnych sojuszniczych stworów, bo fala była dokładnie na środku. Co w takim razie zrobił Hylissang? Wskoczył prosto pod przeciwną strukturę i chciał za wszelką cenę zdobyć plate'a. Jaki był tego efekt? Zdążył zaatakować ją dosłownie raz, co okazało się za mało, aby rozbić pierwszą z pięciu warstw ochronnych, a on sam został stracony przez czerwony obiekt. Zatem plan nie wypalił, a cała sytuacja stała się jedynie obiektem dowcipów.


Dziś startuje ostatni weekend wiosennej edycji LEC

Już wieczorem pierwszy pojedynek ostatniego tygodnia LEC 2024 Spring. Dziś poznamy drugiego reprezentanta naszego regionu na Mid-Season Invitational. Będzie nim zwycięzca pojedynku pomiędzy Fnatic a Teamem BDS. Wygrany nie tylko otrzyma bilet na międzykontynentalny turniej, ale też jutro zmierzy się z G2 Esports o mistrzostwo rozgrywek. Transmisję z pozostałych spotkań LEC będziecie mogli obejrzeć po polsku na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie ona w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej odsłony rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2024 Spring