T1 2:1 Team Liquid Honda

Liquid szokuje na start

Pierwszy dzisiejszy mecz na Esports World Cup rozpoczął się od absolutnej fiesty na dolnej alejce. W początkowych minutach starcia trójka graczy T1 starała się ukatrupić Jeonga "Impacta" Eon-younga. 29-latek jednak bardzo długo utrzymywał się przy życiu. Ostatecznie dał on się ubić, ale za cenę trzech głów rywali. Później zresztą sytuacja kreowała się coraz lepiej dla reprezentantów Ameryki. Ci na chwilę po wybiciu kwadransa na zegarze mieli zgromadzone o ponad dwa tysiące sztuk złota więcej od swoich oponentów. Ale na tym TL nie kończyło. Zawodnicy tej drużyny stale szukali szans na powiększanie dysproporcji i to się udawało. I choć w pełni koreańska formacja zapierała się rękami i nogami przed porażką i bardzo mocno przedłużyła swoje życie, to nie udało jej się odwrócić losów starcia. Liquid wyszło na prowadzenie w serii po zamknięciu potyczki w 40. minucie.

T1 melduje się w finale Esports World Cup po fantastycznym zagraniu Onera

Długo na odwet T1 nie trzeba było czekać. Druga gra rozpoczęła się dla przedstawicieli LoL Champions Korea znacznie lepiej. Już w pierwszych minutach złapali oni kilka eliminacji. Podobnie jak w pojedynku z Bilibili Gaming fantastycznie funkcjonowała Zeri w rękach Choia "Zeusa" Woo-je. Ten nie tylko całkowicie zdominował Impacta, ale także radził sobie z innymi rywalami. Mistrzowie świata skorzystali na przewadze toplanera i rozprzestrzenili przewagę na inne alejki. Co jednak ciekawe, mimo ogromnej różnicy w funduszach T1 wcale tak łatwo gry nie skończyło. Po drodze pojawiło się kilka problemów, a Liquid nieraz było w stanie zagrozić swoim oponentom. Ostatecznie Lee "Faker" Sang-hyeok i jego towarzysze dopięli swego i wyrównali stan serii.

Walka o wejście do finału Esports World Cup sprowadziła się zatem do decydującej BO1. Aby zbalansować fantastyczną dyspozycję Zeusa z gry numer dwa, ten od razu na początku trzeciej potyczki wywrócił się dwa razy. Nie tylko on z T1 miał natomiast problemy. Cała ekipa grała niepewnie, co wykorzystywali nieustraszeni przedstawiciele Ameryki. Brawura zaprowadziła ich do wyprowadzenia sporej przewagi. Wicemistrzowie Korei zostali zatem postawieni pod ścianą i uratować mógł ich tylko cud. I ten w zasadzie się wydarzył. Liquid zaczęło atakować Barona i już było blisko jego ukatrupienia, lecz w tym momencie do leża wskoczył Mun "Oner" Hyeon-jun, ukradł bestię i wrócił do swoich sojuszników. Od tego momentu T1 nabrało wiatru w żagle i zaczęło przejmować pałeczkę w starciu. Finalnie to właśnie zawodnicy z LCK triumfowali, zamykając grę w 29. minucie.


A już za moment do akcji wejdą reprezentanci G2 Esports oraz Top Esports. Oficjalną transmisję z tego wydarzenia będzie można obejrzeć na Twitchu. W polskim języku zmagania oglądać można u Damiana "Nervariena" Ziaji, który prowadzi co-stream. Po więcej informacji na temat tej imprezy zapraszamy do naszej relacji tekstowej: