5. Debiutancki split w LEC i takie zagrania

Na przetarcie akcja, którą mieliśmy okazję oglądać pierwszego dnia minionego tygodnia rywalizacji w play-offach LEC. Konkretniej chodzi o mecz pomiędzy MAD Lions KOI a Karmine Corp. Lwy kompletnie nie odnalazły się na Summoner's Rifcie w tej serii i musiały bardzo szybko i łatwo uznać wyższość przeciwników. Tym samym KC niespodziewanie zameldowało się w kolejnej rundzie zmagań.

Zagranie, które zobaczycie poniżej, miało miejsce w samej końcówce tego krótkiego spotkania. W okolicach 28. minuty przedstawiciele francuskiej organizacji czuli się już na tyle pewnie, że powędrowali po Barona. Jak można się było spodziewać, MDK nie mogło oddać im go całkowicie bez walki, toteż przybyło na miejsce. Ale niewiele to dało, gdyż fioletowa bestia bez większych problemów wpadła na konta graczy KC. Zaraz po ukatrupieniu Nashora jednak rozpętała się wojna. To znaczy, miała to być wojna, jednak Vladimiros "Vladi" Kourtidis zapewnił nas, że będzie to jednostronna rzeź. Grecki midlaner wjechał Azirem za rywali i wypchnął dwójkę z nich, w tym Davida "Supę" Martíneza Garcíę. Hiszpański strzelec został momentalnie wymazany z powierzchni mapy. Dzięki temu wszystko było już jasne, a Karmine Corp jedynie dopełniło formalności i kilkanaście sekund później zamknęło cały mecz.

4. Cóż za inicjacja ze strony Luona

Pozostajemy w klimacie Karmine Corp, jednak tym razem musimy przenieść się do wczorajszego spotkania, w którym to ulubieńcy Blue Wall stawili czoła SK Gaming. Faworytami tego pojedynku bez dwóch zdań byli reprezentanci niemieckiej organizacji, którzy przecież fazę zasadniczą LEC zakończyli na samym szczycie. Los najwidoczniej miał inne plany i dzisiaj wiemy już, że to KC było drużyną, która wyszła zwycięsko z tej batalii.

Niemniej nie można powiedzieć, że SK poddało się bez walki. Szczególnie druga z gier tej serii była świetnie rozegrana przez podopiecznych Simona "Swiffera" Papamarkosa. Ci po kuriozalnej przegranej w pierwszej odsłonie meczu najwidoczniej się zdenerwowali i w kolejnej potyczce już nie brali jeńców. Podczas niej SK często pokazywało ciekawe zagrania, jednak naszą uwagę zwrócił jeden z ostatnich momentów tej bitwy. W 27. minucie Yasin "Nisqy" Dinçer i jego towarzysze z Baronem w dobytku dobierali się już do bazy rywala. Podczas rozbijania środkowej wieży inhibitorowej zawodnicy Karmine Corp postanowili jeszcze raz pociągnąć za spust. Plan o inicjacji jednak spalił na panewce, a to za sprawą fantastycznej kontry ze strony Lee "Luona" Hyun-ho. Koreański wspierający przeskoczył Rell przez ścianę i swoim ultem ściągnął aż czwórkę oponentów. Zaraz po tym do niego dołączyli pozostali sojusznicy, którzy dorzucili tonę obrażeń, dzięki czemu wszyscy przeciwnicy wyparowali, a SK zakończyło starcie.

3. Potężny Th3Antonio kończy żywot Sheo

Na najniższym miejscu podium zobaczymy natomiast zagranie, które mogłoby być uznane zarówno za geniusz, jak i za ogromną wpadkę. My zdecydowaliśmy się jednak oddać jego autorowi należną chwałę i umieścić go w naszym zestawieniu najlepszych akcji poprzedniego tygodnia LEC. A gwiazdą tego momentu jest Antonio "Th3Antonio" Espinosa Bejarano. Trzeba przyznać, że 25-latek mimo powszechnej opinii na jego temat wprowadził do GIANTX sporo świeżości, dzięki czemu formacja ta jeszcze do wczoraj mogła cieszyć się z walki w letnim splicie zmagań. Niestety, już odpadła, a to za sprawą wygranej Teamu BDS.

Mimo to GX mocno postawiło się faworytom z BDS i wielokrotnie było w stanie ukarać ich za niezbyt dobrze przemyślane zagrania. Takowym było chociażby to, które zobaczycie w poniższym klipie. Na niedługo po upływie kwadransa pierwszej gry tej serii przedstawiciele szwajcarskiej organizacji postanowili zaatakować środkową wieżę wraz z pomocą wcześniej zdobytego Herolda. Za stery fioletowego potwora wsiadł Théo "Sheo" Borile, chcąc wbić się we wrogą budowlę. Na miejscu było obecnych natomiast kilku rywali, w tym grający Sionem Th3Antonio. Hiszpan świetnie wyczuł zamiary przeciwnika i stanął trochę przed wieżą, napinając w tym samym czasie uderzenie toporem. Francuski dżungler uderzył w strukturę i tym samym wyskoczył ze środka bestii. Jego lot przerwał wspomniany już Antonio, podbijając go z Dziesiątkującego Uderzenia. To pozwoliło zatrzymać Sheo w miejscu, którym zajęli się już pozostali zawodnicy GX, posyłając go do piachu.

2. Tak łatwo Humanoida nie złapiecie

Coraz bliżej zagrania numer jeden, ale zanim ono, to czeka nas jeszcze akcja mianowana srebrem. I takowa nie mogła być z innego meczu, niż najbardziej elektryzującego starcia, jakie przyszło nam obejrzeć w ostatnich dniach, czyli Fnatic kontra G2 Esports. Wynik już wszyscy znacie i wiecie, że Samurajom powinęła się noga i to Czarno-Pomarańczowi zameldowali się jako pierwsi finaliści tego splitu LEC. Spory w to wkład miała znakomita dyspozycja m.in. Marka "Humanoida" Brázdy, który w kluczowych momentach dawał od siebie dużo jakości.

Dobrym potwierdzeniem tych słów będzie akcja z drugiej gry tej serii, a konkretniej z dwudziestej minuty. Wówczas czeski midlaner został wyłapany przez Mihaela "Mikyxa" Mehle, którego od razu wsparli jego sojusznicy. I wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji już nic się nie uda wskórać. Trochę czasu Humanoidowi kupił natomiast Yoon "Jun" Se-jun, rzucając na niego ulta Barda. 24-letni środkowy FNC od razu po wydostaniu się z efektu stazy użył Błysku za ścianę, a później przerzucił do tyłu aż trójkę oponentów ścianą Azira, wyjeżdżając w tej samej chwili w bezpieczne miejsce kombinacją E+Q.

To jednak nie był koniec. Gonić zaczął go Sergen "BrokenBlade" Çelik. Sterujący Varusem Niemiec zaczął napinać swoją strzałę, która miała ukatrupić przeciwnika. Ten natomiast w chwili lotu pocisku użył Zhonyi, ponownie ratując się przed śmiercionośnymi obrażeniami. BB dorzucił jeszcze potem swojego ulta i E, lecz to nie wystarczyło, żeby dobić Humanoida. Co gorsza, 24-letni toplaner nie dość, że nie zakończył żywota Czecha, to jeszcze musiał pożegnać się ze swoim, gdyż od razu na niego rzucili się pozostali rywale.

1. Znakomita postawa nuca i Ice'a w kluczowym teamfighcie

Bezapelacyjnie najlepszym zagraniem jednak było to, które ujrzeliśmy w decydującej batalii pomiędzy Teamem BDS a GIANTX. BDS wygrało ledwo ten mecz, ale prawdopodobnie nie udałoby się to, gdyby nie postawa Yoona "Ice'a" Sang-hoona i Iliasa "nuca" Bizrikena w jednej z walk. W 29. minucie obie formacje zgromadziły się w górnej części mapy i zaczęły się ze sobą przepychać. Drobnemu przekomarzaniu kres położył natomiast Adam "Jackies" Jeřábek, który od razu wytoczył ciężkie działa i ultem Yone'a trafił aż trójkę wrogów. Tym samym błyskawicznie ze swoim życiem pożegnali się Sheo, Labros "Labrov" Papoutsakis, a następnie także Adam "Adam" Maanane.

I miało być już po wszystkim. GX było w idealnym miejscu, aby zgarnąć Barona i prawdopodobnie przejąć inicjatywę w pozostałej części starcia. Wtedy jednak do boju wkroczyli nuc i Ice. Dwójka strzelców świetnie dawała rade balansować między agresywnym zadawaniem obrażeń a bezpiecznym poruszaniem się w swojej strefie. Zmienić to chciał Th3Antonio, który wbił w ścianę botlanera BDS, jednak ten od razu skorzystał z Oczyszczenia i Błysku, wydostając się z opresji. W ten sposób to Hiszpan został ubity jako pierwszy. Duet szwajcarskiej organizacji się nie zatrzymywał i uderzał w kolejnych przeciwników. Finalnie wyszło na to, że koreański marksman upadł, ale dzieła zniszczenia dokończył francuski midlaner. Ten całą wymianę zakończył z potrójnym zabójstwem, dobijając jeszcze na koniec Patrika "Patrika" Jírů oraz Lee "Juhana" Ju-hana. Ostatecznie zatem batalia ta z trzech za zero na korzyść GX skończyła się czterech za pięciu dla BDS.


LEC zmierza ku końcowi, pora na ostatni tydzień

Przed nami finałowy tydzień w LEC. W piątej zobaczymy starcie o półfinał pomiędzy Teamem BDS a Karmine Corp. Dzień później G2 Esports zawalczy z wygranym poprzedniego starcia, a w niedzielę Fnatic podejmie najlepszą z tych formacji. Transmisja z nadchodzących meczów dostępna będzie w języku polskim na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat letniej edycji rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej.

LEC 2023