Heretics lepsi od SK, GIANTX wygrywa po prawie godzinnym horrorze

Wieczór z LEC rozpoczął się od starcia Teamu Heretics z SK Gaming. Choć można było przypuszczać, że to przedstawiciele niemieckiej organizacji mogą być faworytami tego zestawienia, to w samej grze o niczym takim nie było już mowy. TH konsekwentnie budowało przewagę, zdecydowanie lepiej radząc sobie podczas różnego rodzaju wymian. Tym samym nawet na moment nie można było mieć odczucia, że SK może jakkolwiek zagrozić Heretykom. W efekcie to zespół Victora "Flakkeda" Liroli Tortosy był górą, a rywale musieli pogodzić się z drugą porażką.

Zaraz po tym meczu rozegrał się drugi pojedynek, w którym Rogue stanęło w szranki z GIANTX. I tę batalię można określić tylko dwoma słowami – absolutne kino. Początkowo wydawało się, że to Łotrzyki radzą sobie lepiej i być może zdołają poprowadzić grę ku szczęśliwemu końcowi. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Yoon "Jun" Se-jun, który dwukrotnie ustawił dwie walki dla GX. Choć Giganci wyszli na spore prowadzenie, to RGE stać było jeszcze na zryw i sytuacja znowu się wyrównała. I takich zmian było jeszcze kilka. Finalnie starcie sprowadziło się do chłodnych kalkulacji i całkowitego braku prób podejmowania ryzyka. Dlatego też spotkanie trwało i trwało. Ostatecznie wszystko wyjaśniło się na chwilę przed wybiciem pełnej godziny, kiedy to zespół obecnego wicemistrza LEC zachował się lepiej w kluczowym momencie.

KCORP górą w hicie dnia, G2 z kolejną porażką

W połowie dnia mieliśmy okazję obserwować bardzo wyrównane zestawienie, w którym Movistar KOI podejmowało Karmine Corp. Głośny i bardzo elektryzujący pojedynek z pewnością dowiózł. Przez bardzo długi czas sytuacja na Rifcie była piekielnie zacięta i mimo wielu wymian kwestia złota pozostawała względnie remisowa. Przełomowa była walka w 32. minucie, kiedy to hiszpańsko-kanadyjska formacja dała się wyłapać we wrogim lesie. Od tej chwili KC przejęło kontrolę nad meczem i koniec końców szybko go domknęło.

Na sam koniec dnia czekały nas jeszcze dwa inne dość ciekawe starcia, bo z udziałem G2 Esports i Fnatic. G2 mierzyło się z Teamem BDS, a FNC stawiło czoła Teamowi Vitality z Mateuszem "Czajkiem" Czajką na czele. Samuraje po wczorajszej porażce z KC dzisiaj na Pola Sprawiedliwości przyszli żądni krwi. I przez długi czas wyglądało to tak, jakby mieli zgarnąć łatwe zwycięstwo. Całą przewagę jednak oddali podczas nieudanej próby ukatrupienia Atakhana. Od tamtego momentu wszystko się posypało i choć obecni mistrzowie LEC starali się jeszcze wybronić przed wtopą, to się nie udało i to BDS wyszło górą. Zgoła inaczej wyglądało to w kwestii Fnatic. Czarno-Pomarańczowi zaczęli podobnie jak G2, jednak ci nie wypuścili wygranej z rąk i gładko przejechali się po VIT. W efekcie Czajek był zmuszony przełknąć gorycz porażki.

Tak prezentują się wyniki niedzielnych zmagań LEC 2025 Winter:

19 stycznia
18:00 Team Heretics 1:0 SK Gaming BO1
18:45 Rogue 0:1 GIANTX BO1
19:30 Movistar KOI 0:1 Karmine Corp BO1
20:15 G2 Esports 0:1 Team BDS BO1
21:00 Fnatic 1:0 Team Vitality BO1

Jutro ostatni dzień pierwszej kolejki LEC 2025 Winter. Mecze znowu rozpoczną się o 18:00. Wszystkie mecze z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziaji na Twitchu i na YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

LEC