FlyQuest | ![]() |
3:2 | ![]() |
Cloud9 |
Inspired triumfuje po zaciętej bitwie
Finał LTA North rozpoczął się bardzo dobrze dla formacji dwójki Polaków. Cloud9, czyli rywal FlyQuest w ostatecznym starciu, co prawda utrzymywało względnie krótki dystans do rywali, lecz finalnie nie prowadziło w tej grze ani przez sekundę. To Inspired i spółka dość pewnie dotarli do mety z korzystnym dla siebie rezultatem. W drugiej potyczce Chmury natomiast kontratakowały. W tym przypadku FLY nie miało zbyt dużo do powiedzenia. Gra zamknęła się w niespełna 28 minut, a na tablicy wyników pojawił się remis.
Co gorsza, to Cloud9 zdobyło punkt meczowy. W trzeciej odsłonie serii fantastycznie zaprezentowali się Jesper "Zven" Svenningsen oraz Lee "Loki" Sang-min. Duet ten mógł pochwalić się łącznymi statystykami na poziomie 27/2/29! Tym samym Inspired i jego koledzy zostali postawieni pod ścianą. I wydawało się, że w czwartej potyczce już na dobre pożegnają się z marzeniem o ponownym mistrzostwie Ameryki. Na szczęście jednak, mimo sporego throwa pod koniec starcia, udało się wygrać i doprowadzić do piątej gry.
A piąta gra to już istne kuriozum. Szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Mimo iż pod koniec to FlyQuest prowadziło w złocie, to wciąż nie można było być pewnym zwycięstwa ekipy naszych rodaków. Wszystko wyjaśniło się przy walce o Starszego Smoka. Tego ukatrupić starało się C9. W tym samym czasie jednak dwójka zawodników FLY postawiła wszystko na jedną kartę i zabrała się za backdoora. I ów backdoor zakończył się powodzeniem, dzięki czemu to właśnie formacja Słomy i Cwaliny sięgnęła po puchar LTA North. Ponadto to ona zagra też na tegorocznej edycji Mid-Season Invitational.
FURIA | ![]() |
3:0 | ![]() |
paiN Gaming |
Niespodziewany mistrz LTA South
Kilka godzin wcześniej rozgrywał się też finał LTA South. W nim doszło do pojedynku pomiędzy FURIĄ a paiN Gaming. Na papierze wydawało się, że to reprezentanci PNG mają większe szanse na zgarnięcie mistrzostwa. Wszak to oni w poprzednim meczu pokonali wspomnianą FURIĘ 3:1. Finałowa seria miała natomiast całkowicie inny przebieg. Wszystko zaczęło się od ogromnego throwa w wykonaniu Alexandre "TitaNa" Limy dosa Santosa i spółki. Koreańsko-brazylijska ekipa wypuściła murowaną wygraną z rąk. W drugiej odsłonie serii to TitaN i jego koledzy starali się o odwrócenie losów potyczki. I już wszystko szło w dobrą stronę, ale finalnie i tak nie udało się wygrać. I po takich dwóch porażkach chyba skończyło się paliwo, bo paiN w trzeciej grze dostało po prostu stompa. Tym samym to FURIA będzie reprezentować południową konferencję na MSI oraz na Esports World Cup.