Wczorajsza wygrana zawodników Virtus.pro w finale pierwszego sezonu ELEAGUE z pewnością zapadnie w pamięci polskich fanów na długo. Nasza rodzima formacja w pięknym stylu pokonała do niedawna najlepszy zespół na świecie, Fnatic. Jak przyznał Wiktor "TaZ" Wojtas podczas pomeczowej konferencji, Polacy długo wyczekiwali na zwycięstwo na wielkim turnieju. - Wygrana w tych zawodach ma dodatkowy smaczek. Nie byliśmy w stanie triumfować na poprzednich majorach, jednak główna nagroda w ELEAGUE jest niezłą rekompensatą. Co jednak bardziej istotne, nareszcie udało nam się powrócić na szczyt. Jesteśmy z tego bardzo dumni.

Zawodnik Virtus.pro nie ukrywał zadowolenia z wczorajszej dyspozycji całej drużyny. - Dzisiaj błyszczeliśmy. To jest drużyna, którą tak naprawdę chcieliśmy zbudować. Kiedy gramy tak, jak graliśmy w finale, czuję się niezwykle pewnie - powiedział TaZ. Według niego wszystko miało swój początek w meczu z Ninjas in Pyjamas. - Wiedzieliśmy, że sukces jest w naszym zasięgu. Na naszej najsłabszej mapie zagraliśmy wtedy nadzwyczaj dobrze. W finale przeciwko Fnatic graliśmy na naszych trzech najlepszych mapach.

- Nie obieramy sobie łatwej ścieżki - zdradził Polak. - My, jako drużyna, decydujemy się na dojrzałą drogę do sukcesu. W CS-ie nie chodzi o granie pięcioosobową ekipą przez cztery miesiące i wymianę składu po niepowodzeniach. Sport polega na budowaniu zespołu oraz byciu jego częścią. To wszystko.