Niestety StarLadder Major Berlin 2019 będzie drugą z rzędu współorganizowaną przez Valve imprezą, na której nie wystąpi żadna drużyna z Polski. Do dziś w grze o awans na niemiecki turniej pozostawało Virtus.pro, ale niestety zespół ten poległ dziś w starciu z BIG i jego także w Berlinie nie zobaczymy.

Virtus.pro 0 : 2 BIG

(el. Minor EU – 2. runda LB)
Dust2 Nuke Train Inferno Overpass Vertigo Mirage
11 6 Train 9 16
5 7
11 6 Inferno 9 16
5 7
 Mirage 

Wydawałoby się, że po wczorajszym sześćdziesięciorundowym pojedynku z Teamem GamerLegion gracze Virtus.pro będą mieć grę na Trainie w małym palcu. I pierwsze rundy potwierdzały to założenie, bo polska piątka radziła sobie nadspodziewanie dobrze. Wystarczy powiedzieć, że nawet przy pełnym wyposażeniu BIG nie było w stanie odeprzeć świetnie skoordynowanych ataków VP, w efekcie czego przegrywało już 0:5. Niestety w szóstej rundzie ekipa znad Renu znalazła wreszcie sposób na skuteczną grę w obronie i do końca pierwszej połowy nie pozwoliła podopiecznym Jakuba "kubena" Gurczyńskiego już niemal na nic. Niemal, bo VP zdobyło jeszcze jedno oczko i w przypadku drugiej wygranej pistoletówki mogło spokojnie powrócić na zwycięską ścieżkę. Ta jednak padła łupem Berlin International Gaming. W obliczu tego wszystkiego sytuacja Virtus.pro stawała się coraz trudniejsza, chociaż Polacy wcale nie mieli zamiaru się poddawać. Co więcej, były poważne podstawy do tego, by wierzyć w ten comeback. Zwłaszcza, że fantastyczne dysponowany dziś był Michał "MICHU" Müller. 22-latek świetnie radził sobie nie tylko z karabinu, ale wobec nie najlepszej postawy Michała "snatchiego" Rudzkiego urósł do miana głównego snajpera. Niestety to było za mało. BIG cały czas miało kilkupunktową przewagę i nie miało zamiaru jej roztrwonić – zamiast tego ostatecznie przechyliło szalę zwycięstwa na swoją stronę wynikiem 16:11.

To niepowodzenie musiało podłamać graczy z Polski, bo ci w pierwszych minutach na Inferno wydawali się kompletnie nieobecni. Nie pomogła im nawet wygrana runda na pistolety – to BIG wyraźnie rządziło na serwerze, spychając VP do momentami naprawdę rozpaczliwej defensywy. Kilka dość bolesnych potyczek sprawiło, że zawodnicy kubena bali się w ogóle sprawdzać pozycje, przez co całkowicie stracili kontrolę mapy. A to była woda na młyn graczy niemieckiej formacji. Denis "denis" Howell i spółka w szczytowym okresie prowadzili już nawet 9:1 i dla Virtusów był to ostatni dzwonek, by jeszcze się przebudzić. Na całe szczęście rodzima piątka chyba też zauważyła, że spotkanie wymyka jej się spod kontroli, bo w porę odzyskała animusz i napędzana ważnymi fragami Michała "OKOLICIOUZA" Głowatego zanotowała serię pięciu zdobytych z rzędu oczek, ustalając wynik po pierwszej połowie na 6:9. Ale na tym Polacy nie poprzestali i krótko po rozpoczęciu drugiej części starcia sami zyskali przewagę wynoszącą 10:9! Niemniej to nie był jeszcze koniec walki. Świadomi tego faktu byli też reprezentanci BIG, którzy po krótkiej zadyszce powrócili na zwycięską ścieżkę, ponownie odskakując VP. Być może kolejne punkty nie wpadały na konto naszych zachodnich sąsiadów z jakąś szczególną łatwością, ale nie miało to znaczenia – liczył się efekt końcowy, a z tego o wiele bardziej zadowoleni mogli być właśnie podopieczni Alexandra "kakafu" Szymanczyka, którzy osiągnęli taki sam rezultat, jak wcześniej na Trainie, i tym samym przypieczętowali swój awans.

Dzisiejsza porażka oznacza, że Virtus.pro na pewno nie wystąpi na europejskim Minorze, a tym samym także na StarLadder Major Berlin 2019. Szansę na wyjazd na współorganizowaną przez Valve imprezę nadal ma natomiast BIG. Po więcej informacji na temat zamkniętych eliminacji do europejskiego Minora zapraszamy do naszej relacji.