Rok 2019 coraz większymi krokami zbliża się ku końcowi. Już za kilka dni siądziemy do wigilijnego stołu, a niedługo po tym wypijemy noworocznego szampana. Końcówka grudnia to więc doskonały czas, by przypomnieć sobie, co wydarzyło się w minionych 12 miesiącach. W takim razie zabieramy Was w podróż do przeszłości i na chwilę w myślach przenosimy się do stycznia, który bez wątpienia obfitował w esportowe wydarzenia. Sprawdźcie, co przyniósł pierwszy miesiąc w roku.


7 stycznia – Drużyna izaka najlepsza na ASUS ROG Join The Republic Challenge 2019

Nowy rok polscy fani Counter-Strike'a rozpoczęli w dobrych nastrojach. Dłuższą chwilę nie mieliśmy wprawdzie okazji oglądać w akcji najlepszych zawodników na świecie, jednak w tak zwanym międzyczasie do gry wkroczyli nieco mniej rozpoznawalni gracze. Amatorskie drużyny budowane przez ekspertów CS:GO z całego świata zjechały się do Sztokholmu, by tam rywalizować o triumf na ASUS ROG Join The Republic Challenge, jak również by pokazać się światu i zawalczyć o kontrakt w profesjonalnych organizacjach. Na czele zestawienia w Szwecji znalazła się ekipa Piotra "izaka" Skowyrskiego z Kamilem "Sobolem" Sobolewskim czy Olkiem "hadesem" Miskiewiczem w składzie. Drugą lokatę wywalczył natomiast Filip "TUDSON" Tudev występujący w Teamie HenryG.

8 stycznia – reatz ląduje na ławce rezerwowych w Kinguin

2018 rok w wykonaniu Teamu Kinguin nie był usłany różami. Lepsze wyniki były przeplatane tymi gorszymi. Z tego powodu w składzie Pingwinów postawiono diagnozę, z której wniknęło, że do poprawienia formy zespołu potrzebna jest przebudowa składu. I tak na ławce rezerwowych polskiej formacji usiadł Paweł "reatz" Jańczak. 23-letni wówczas zawodnik spędził w podstawowej piątce Kinguin niemal 10 miesięcy, sięgając ze swoimi kolegami chociażby po ESL Mistrzostwo Polski czy triumf na DreamHack Open Montreal.

15 stycznia – Team Kinguin kończy swoją działalność

W połowie stycznia dotarły do nas dość zaskakujące informacje. Na zwołanej w warszawskim Esports Performance Center konferencji usłyszeliśmy, że Team Kinguin zamyka swoją działalność. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Równocześnie zapowiedziano bowiem także powstanie nowej organizacji, którą pod swoje skrzydła weźmie tercet w postaci Macieja "Sawika" Sawickiego, Viktora Wanli oraz Wiktora "TaZa" Wojtasa. Żaden z graczy występujących do tej pory pod banderą TK nie musiał jednak martwić się o swoją przyszłość – wszystkie dywizje, które do tej pory reprezentowały Pingwiny, trafiły do nowego tworu na esportowym rynku.

20 stycznia – Tytuł najlepszego gracza CS:GO w 2018 roku trafia w ręce s1mple'a

Od kilku lat HLTV.org prowadzi prestiżowe notowanie najlepszych graczy roku. 20 stycznia poznaliśmy nazwisko najlepszego, zdaniem dziennikarzy portalu, zawodnika minionych 12 miesięcy. Zaskoczenia nie było. Wyróżnienie to przypadło Aleksandrowi "s1mple'owi" Kostylievowi, reprezentantowi Natus Vincere. Ukrainiec na przestrzeni roku wielokrotnie zostawał nagradzany tytułami MVP poszczególnych turniejów i to nawet w sytuacjach, gdy jego zespół nie stawał na najwyższym stopniu podium. Druga lokata w rankingu stała się natomiast udziałem gracza Astralis, Nicolaia "dev1ce'a" Reedtza.

27 stycznia – Nisha wygrywa swojego pierwszego Majora w karierze

Dołączenie do Team Secret było z pewnością najważniejszym krokiem w zawodowej karierze Michała "Nishy" Jankowskiego. W towarzystwie doświadczonych kolegów nasz rodak od samego początku czuł się znakomicie i nie trzeba było długo czekać, by Polak w nowych barwach zaczął święcić poważne sukcesy. Jednym z takich był wygrany pod koniec stycznia The Chongqing Major, w którym Secret w czterech grach rozprawiło się z Virtus.pro. Dla 18-letniego Nishy było to naturalnie największe dotychczasowe osiągnięcie, a zarazem pierwszy wygrany przez niego turniej tej rangi. Po tym triumfie ekipa zawodnika z naszej ojczyzny zapewniła sobie udział na The International.

29 stycznia – dycha trafia na okres próbny do Kinguin 

Wyżej wspominaliśmy o odsunięciu od składu Kinguin Pawła "reatza" Jańczaka, teraz kilka linijek należy poświęcić jego następcy. Do formacji prowadzonej przez Wiktora "TaZa" Wojtasa trafił wszakże nieznany szerszej publiczności Paweł "dycha" Dycha. Polski gracz przed trafieniem do jednej z najlepszych ekip w kraju ani razu nie wystąpił na zawodach lanowych. Do dychy była jednak przypisana, zupełnie niesłusznie, łatka oszusta, która bez wątpienia blokowała dalszy rozwój kariery. W końcu jednak bardziej doświadczeni koledzy wyciągnęli pomocną dłoń i 21-latek rozpoczął okres próbny w zespole. A jak się później okazało, zadomowił w składzie na dobre.