Sprout postawiło pierwszy krok na drodze do awansu do ESL Pro League. Ekipa Pawła "dychy" Dychy i Michała "snatchiego" Rudzkiego w swoim pierwszym meczu w play-offach ESEA Mountain Dew League pokonała Wisłę All in! Games Kraków, która także pozostaje jeszcze w grze o promocję, ale walczyć o nią będzie już w dolnej drabince.

Wisła All in! 1:2 Sprout
Mirage 7:16 Dust2 16:13 Nuke 10:16

Pierwsze minuty spotkania na Mirage'u dawały jeszcze nadzieje na wyrównany pojedynek. Co prawda lepiej zaczęło Sprout, które zgarnęło nie tylko pistoletówkę, ale i dwie następujące po niej rundy, jednakże Wisła po chwili odpowiedziała, zmniejszając swoją stratę do zaledwie jednego oczka. I to na dobrą sprawę było tyle jeżeli chodzi o dokonania Białej Gwiazdy w pierwszej połowie, bo potem punktowali już tylko podopieczni niemieckiej organizacji. Dzięki temu to właśnie oni schodzili na przerwę z okazałym, dziewięciopunktowym prowadzeniem, które zapewniało im ogromny spokój. Spokój, który polska piątka zmąciła nieco w drugiej połowie. Wszystko dlatego, że po przejściu do obrony w Grzegorza "SZPERA" Dziamałka i spółkę wstąpiły nowe siły, czego następstwem było odrobienie czterech rund. Ale do remisu już nie doszło – po krótkim okresie słabszej gry Sprout powróciło na właściwe tory i za sprawą m.in. 20 fragów autorstwa snatchiego ustaliło wynik potyczki na 16:7 na swoją korzyść.


Aktualne informacje o europejskiej dywizji ESEA MDL Season 35 znajdziesz w naszej relacji:


Następnie oba zespoły przeniosły się na Dusta2, który został uprzednio wybrany przez polsko-niemiecki skład. Paradoksalnie jednak to Wisła lepiej weszła w ten mecz i mimo przegranej pistoletówki szybko przejęła inicjatywę. Ba, po ósmej rundzie SZPERO i spółka nie oddali rywalom już ani jednej rundy, samemu zgarniając ich aż siedem. Tym samym to właśnie Biała Gwiazda mogła pochwalić się prowadzeniem 11:4. Niestety jednak po zmianie stron zmieniła się także sytuacja na serwerze, a palmę pierwszeństwa przejęło Sprout. Polacy natomiast pozwolili zepchnąć się na margines i tylko okazjonalnie odpowiadali, co nie wpłynęło na fakt, że w 26. rundzie snatchie wraz z kolegami osiągnęli swój cel, doprowadzając do remisu. I gdy wydawało się, że będący na fali wznoszącej gracze niemieckiej organizacji finalnie przechylą szalę na swoją stronę i zamkną całe spotkanie wynikiem 2:0, Wisła znalazła w sobie jeszcze dość sił, by przełamać defensywę przeciwników. Co więcej, udało się jej to aż trzy razy z rzędu, dzięki czemu wygrała ona 16:13, przez co o losach zwycięstwa przesądzić miała trzecia mapa.

A mapą ową był Nuke, na którym nie było już miejsca na błędy. Nic więc dziwnego, że w początkowych minutach żadna z drużyn nie potrafiła na dobre zdominować drugiej, w efekcie czego różnica punktowa rzadko kiedy prezentowała się bardziej okazale. Co prawda bywały momenty, że jedna z ekip wysuwała się nieco na czoło, ale tylko na moment, ostatecznie więc po zakończeniu pierwszej połowy tablica wyników wskazywała 8:7 na korzyść Sprout. Teoretycznie nie dawało to formacji dwóch Polaków żadnej przewagi, w praktyce jednak miała ona przed sobą jeszcze występ po teoretycznie łatwiejsze stronie, dzięki czemu mogła ona bardzo szybko powiększyć swoje prowadzenie. I dokładnie to zrobiła, na co Biała Gwiazda ewidentnie nie była przygotowana. Wobec tego nie była ona w stanie zatrzymać coraz bardziej rozpędzających się oponentów, którzy kilkanaście minut później mogli wznieść ręce w geście triumfu po zwycięstwie 16:10.

Już jutro Sprout i Wisła All in! rozegrają kolejne mecze w play-offach – międzynarodowy skład w drugiej rundzie górnej drabinki, polska piątka natomiast w pierwszej rundzie drabinki dolnej. Po więcej informacji na temat europejskiej dywizji ESEA MDL Season 35 zapraszamy do naszej relacji.