Wielu ekspertów ostrzegało, że Virtus.pro może namieszać w bieżącej edycji Intel Extreme Masters Katowice. Mało kto jednak mógł przewidzieć, że piątka ze wschodniej Europy pokaże się na tych prestiżowych zawodach z tak znakomitej formy i ostatecznie awansuje aż do wielkiego finału. A przecież to jeszcze nie koniec, bo jutro Virtusi zawalczą o główną nagrodę z Gambit Esports!

Team Liquid 0 : 2 Virtus.pro
Dust2 9:16 Mirage 12:16  Inferno

Rywalizacja na Duście2 zaczęła się z korzyścią dla Liquid. Gracze zza oceanu wygrali pistoletówkę, jak również kolejną rundę. Niemniej gdy Virtus.pro tylko wyszło na prostą w kwestiach finansowych, szala zaczęła przechylać się na stronę reprezentantów regionu CIS. Aktywny po stronie Niedźwiedzi tym razem był przede wszystkim Dzhami "Jame" Ali, a to właśnie między innymi dzięki jego fragom zaczęła zarysowywać się przewaga Europejczyków. Ci konsekwentnie zbierali punkt po punkcie, by na przerwę zejść z zapasem trzech oczek. Nie była to jednak jeszcze wyjątkowo komfortowa sytuacja, zwłaszcza że w przypadku wygranej Liquid w walce na pistolety niewykluczony był remis. No i czarny scenariusz dla VP się sprawdził, bowiem rywal znów wygrał otwierającą partię i faktycznie po kilku minutach wyrównał stan meczu. Virtusi w odpowiednim momencie zebrali się do pracy w defensywie i postawili na tyle szczelny mur obronny, że przeciwnik nie miał żadnego pomysłu, by wreszcie go przeforsować. W efekcie podopieczni rosyjskiej organizacji zachowali już czyste konto do końca mapy, zaliczając wyraźną wygraną w rozmiarze 16 do 9.

Na Mirage'u VP po raz pierwszy w serii wygrało pistoletówkę, jednak nie było w stanie przełożyć tego sukcesu na kolejne wygrane rundy. W ten sposób Gabriel "Fallen" Toledo i kompani wyszli na prowadzenie, ale równie szybko je stracili. Niemała w tym zasługa Sanjara "SANJIEGO" Kulieva, który przynajmniej na początku rozgrywki strzelał jak natchniony. Później Uzbek nieco przygasł, ale za to okazję do zademonstrowania swoich snajperskich umiejętności otrzymał Jame. Ten pierwszą połowę zamknął z 17 zabójstwami i zaledwie 4 śmierciami na koncie, jednak nie przełożyło się to na rezultat całej drużyny, która na tym etapie spotkania ustępowała swoim oponentom o jeden punkt. Różnica zwiększyła się do czterech oczek po tym jak TL wygrało trzecią z czterech pistoletówek tego wieczoru, a później powstrzymało force'a rywali. Niemniej nie oznaczało to jeszcze prostej drogi do wygranej – wręcz przeciwnie, bo znów indywidualne akcje zawodników z regionu CIS przyniosły zwrot akcji. Przy tak doskonałej dyspozycji Jame'a wspieranego przez Mareksa "YEKINDARA" Gaļinskisa VP musiało wreszcie odzyskać prowadzenie, którego tym razem nie oddało już ani na moment – pieczętując tym samym triumf na wybranej przez oponentów mapie i jednocześnie dopinając wygraną w całej serii. Finał dla Virtusów stał się faktem!


Wielki finał imprezy w formacie BO5 już jutro od 15:00 – obejrzeć go wraz z polskim komentarzem będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat turnieju CS:GO w ramach Intel Extreme Masters Katowice 2021 zapraszamy do naszej relacji, do której można przejść po naciśnięciu na poniższy baner.