Prawie 12 000 razy oglądaliśmy spotkania na Trainie według HLTV. Jeśli jednak dodać do tego wszystkie mecze, których serwis nie śledzi na bieżąco, to liczba byłaby zdecydowanie wyższa. W końcu jednak legendarne de_pociągi wypadły z puli map turniejowych Counter-Strike: Global Offensive (nie po raz pierwszy). To dobrze, czy źle? Tym się dziś nie będziemy zajmować. Zajmiemy się natomiast wspominaniem zarówno tych smutnych, jak i zabawnych wydarzeń, do których w ostatnich latach dochodziło na Trainie i które tej areny dotyczyły.
Najbardziej bolesna porażka Virtus.pro
Zaczniemy od momentu, który w pamięci polskich kibiców Counter-Strike'a pozostanie na zawsze. Mowa tu oczywiście o finale ELEAGUE Major 2017 w Atlancie, w którym zagrały Astralis i Virtus.pro. Polacy otworzyli potyczkę wygraną na Nuke'u, a Duńczycy odpowiedzieli zwycięstwem na Overpassie. Przyszła więc pora na Traina, który przez długi czas układał się po myśli zespołu Jarosława "pashyBicepsa" Jarząbkowskiego. Mówiąc konkretniej – do czasu, gdy VP prowadziło 13:7. Nieprawdopodobny comeback autorstwa graczy spod znaku czerwonej gwiazdy sprawił, że na ostatniej prostej polski zespół CS:GO stracił szansę na drugie w historii mistrzostwo Majora.
Ostrzegamy, poniższe nagranie może wywołać łzy. Oglądacie na własną odpowiedzialność.
Nie w ten sposób, summit1g
Był taki turniej, jak DreamHack Austin 2016. Z perspektywy rodzimego fana CS-a raczej nic ciekawego, bo w grze o 100 000 dolarów pojawili się przedstawiciele sceny północno- i południowoamerykańskiej. I pewnie mało kto zwróciłby uwagę na te zawody, gdyby nie jedno zagranie, którego autorem był Jaryd "summit1g" Lazar. Ten znalazł się w składzie Splyce jako stand-in, a jego formacja walczyła o przetrwanie w grupie z podopiecznymi Counter Logic Gaming. Na pierwszej mapie, Trainie właśnie, prowadziła już 15:11, a summit1g został w clutchu 1vs1 z Jacobem "FugLym" Mediną. Lazar pokonał oponenta i pozostało mu rozbroić ładunek. Tego jednak nie dokonał, bo zginął, przebiegając przez ogień z granatu podpalającego. Ostatecznie Splyce przegrało nie tylko tę, ale i kolejną mapę, odpadając z DH.
Niesamowity flusha
4 marca 2018 roku, zapowiada się spokojna niedziela. Przynajmniej do czasu, bo wieczorem czekał nas finał turnieju CS:GO rozgrywanego w ramach Intel Extreme Masters Katowice. Czy ktoś spodziewał się jednak, że spotkanie, które rozpoczęło się chwilę po 17:00, zakończy się dopiero o północy? Raczej nie. A był to bez dwóch zdań jeden z najbardziej emocjonujących pojedynków w historii FPS-a. Zwieńczyło go – a jakby inaczej – starcie na Trainie. Zwycięstwo na wyciągnięcie ręki miało FaZe, bo prowadziło 15:14, ale wtedy ponownie błysnął Robin "flusha" Rönnquist. Ponownie, bo Szwed w trakcie finału wyczyniał rzeczy nieprawdopodobne. Zdobył ace'a, wygrywając przy okazji clutcha 1vs2 i przedłużył nadzieje Fnatic na triumf w Katowicach. Koniec końców jego ekipa zwyciężyła 19:17, a cały finał 3:2.
Na Trainie flusha wykręcił statystyki 38-17, warto więc przypomnieć sobie, jak wyglądał ten mecz w jego wykonaniu:
Train po raz drugi znika z mappoolu
Usunięcie Traina z puli map turniejowych zaskoczyło w zasadzie całą społeczność Counter-Strike'a. Domagano się, by poprawki otrzymał chociażby Mirage, ale deweloperzy postanowili inaczej. Nie był to pierwszy raz, gdy lokacja z kolejowym motywem przewodnim zniknęła z mappoolu. 1 lipca 2014 roku Train trafił do renowacji, a remont oficjalnie zakończył się 31 marca 2015 roku. Jest to zatem pierwsza mapa w historii Global Offensive, która z aktywnej puli została wycofana dwukrotnie.