Sierpień – miesiąc żniw. Tyczy się to również niektórych drużyn, których nadzieje na European Masters czy mistrzostwa świata League of Legends trafiły pod ostrze kosy. Na scenie Counter-Strike: Global Offensive również nie zabrakło wrażeń, chociażby z udziałem Nicolaia „HUNDENA” Petersena, Heroic oraz ESIC. Co jeszcze działo się w ósmym miesiącu tego roku?
Sierpień przyniósł rozstrzygnięcia w kolejnym sezonie Ultraligi. Już na początku tego miesiąca poznaliśmy trzecią i zarazem ostatnią drużynę, która zapewniła sobie miejsce na European Masters. Tym szczęśliwcem było Illuminar Gaming, które w meczu o być albo nie być pokonało Team ESCA Gaming. Niespełna tydzień później IHG zaskoczyło wszystkich, zwyciężając również AGO ROGUE i awansując do wielkiego finału. Dopiero tam poniosło porażkę, bo po pełnej serii BO5 lepsze okazało się PDW, które tym samym zdobyło mistrzowski tytuł.
Izako Boars w swojej historii miało już okazję finiszować w ścisłej czołówce ESL Mistrzostw Polski i zaliczane było do szerokiego grona potencjalnych kandydatów do tytułu. Tym większym szokiem była więc decyzja o wycofaniu zespołu z rywalizacji w ESL MP i skupieniu się wyłącznie na Polskiej Lidze Esportowej. – Decyzja została podjęta przez chęć skupienia się tylko na jednej lidze regionalnej oraz przez liczne zaproszenia do turniejów europejskich. Nie chcemy przeciążać naszych zawodników, ponieważ wiemy, jak ważny jest trening, jak i odpoczynek – tłumaczył ówczesny organizacji, Paweł Potoczny.
Po EU Masters 2018 Spring Ninjas in Pyjamas zniknęli ze sceny League of Legends. Na powrót czekaliśmy dość długo, bo przeszło trzy lata. Ale gdy już wrócili, to w wielkim stylu, bo prosto do czołowej ligi LoL-a w Chinach, czyli LoL Pro League. Jeszcze w pierwszej połowie sierpnia NIP zapowiedział połączenie z jednym z uczestników LPL, a dokładnie Victory Five. Fuzja ta będzie obowiązywała od roku 2022, a to oznacza, że już tylko tygodnie dzielą nas od pierwszego od dawna meczu LoL-a z udziałem NIP.
Co prawda Rainbow Six: Siege nie należy w naszym kraju do ścisłego topu jeżeli chodzi o popularność, ale z pewnością ma swoich fanów. I ma też mistrzów Polski, którzy w sezonie 2021 reprezentowali barwy brytyjskiej organizacji NOX Esports. I chociaż pewnie zmierzali po kolejny triumf w Polish Masters, to los nie był dla nich łaskawy, bo tuż przed startem fazy pucharowej utracili oni wsparcie swojego pracodawcy i do decydującej batalii musieli przystąpić na własną rękę.
Ultraliga Ultraligą, ale też w europejskiej czołowej lidze doszło do rozstrzygnięć. Zanim jeszcze wybiła połowa sierpnia poznaliśmy pierwsze drużyny, które zakwalifikowały się na mistrzostwa świata tego sezonu. Najpierw tego zaszczytu dostąpiło Rogue z Kacprem "Inspiredem" Słomą i Adrianem "Trymbi" Trybusem na pokładzie. Zespół dwóch Polaków zapewnił sobie awans, pokonując Misfits Gaming 3:2 w pierwszym meczu play-offów. Wisienką na torcie był pentakill w wykonaniu polskiego dżunglera.
W tym roku odbyły się też mistrzostwa świata Teamfight Tactics: Reckoning, na których mieliśmy okazję kibicować naszemu rodakowi. Miejsce na MŚ wywalczył Kacper "shircane" Piśniak z devils.one, który był jednym z czterech najlepszych graczy w finałowych kwalifikacjach regionu EMEA. Był też jedynym Polakiem, który miał okazję wystąpić na tych zawodach, a warto przypomnieć, że to również on triumfował w pierwszym sezonie Ultraligi TFT.
Po tym, jak z przyczyn formalnych The International musiało wynieść się ze Szwecji, pod znakiem zapytania stanęła też organizacja w tym kraju Majora CS:GO. Nie było bowiem wiadomo, czy w związku z pandemią gracze spoza Europy otrzymają w ogóle zezwolenie na to, by wjechać do Skandynawii. Ostatecznie jednak dzięki politycznej interwencji sprawę udało się załatwić i mistrzostwa świata w CS:GO zostały uznane za imprezę premium, co oznaczało inny tryb przyznawania wiz dla uczestników.
Po zaledwie kilkunastu dniach okazało się, że Izako Boars to nie jedyna organizacja, której zabraknie w ESL Mistrzostwach Polski. Podobną do Dzików decyzję podjęło również x-kom AGO! Całej sytuacji pikanterii dodaje fakt, że Jastrzębie pierwotnie zdobyły mistrzostwo poprzedniego sezonu, ale potem z powodu naruszenia zapisów regulaminowych zostały go pozbawione na rzecz HONORIS. – Skłamałbym, jakbym powiedział, że to wydarzenie nie miało żadnego wpływu – mówił wówczas prezes AGO, Maciej Opielski.
W sierpniu 2021 roku doszło do swoistej zmiany warty na scenie Quake'a. Dotychczas wszystkie turnieje dominowane były przez Shane'a „raphę” Hendrixsona, ale ten tym razem nie dostał się nawet do finału. Zamiast tego po mistrzostwo świata w Quake Champions sięgnął pochodzący z Włoch Marco „vengeurR” Ragusa. Z kolei jedyny w stawce Polak, Maciej "Av3k" Krzykowski, znalazł się ostatecznie w najlepszej szóstce prestiżowej imprezy, co było fantastycznym wynikiem i zapewniło naszemu rodakowi nagrodę w wysokości 8,5 tysiąca dolarów.
Nawet najwięksi giganci muszą kiedyś zaznać goryczy porażki. Tak jak G2 Esports, które po latach dominacji na europejskiej scenie i pięciu występach na mistrzostwach świata z rzędu wreszcie zostało zatrzymane. I to nie przez byle kogo, bo przez największego rywala Samurajów na scenie LoL-a – Fnatic. To właśnie czarno-pomarańczowi okazali się katem ekipy Marcina "Jankosa" Jankowskiego w meczu o być albo nie być na Worlds, który przyniósł ogrom emocji i został rozstrzygnięty dopiero po pełnej serii BO5.
Przez tydzień czołowe drużyny Rainbow Six: Siege z całego świata rywalizowały na meksykańskiej ziemi w ramach Six Majora. Ostatecznie górą byli Brazylijczycy z Teamu One, którzy dzięki temu sukcesowi wzbogacili się aż o 200 tysięcy dolarów. Mniej powodów do zadowolenia miał Szymon "Saves" Kamieniak, którego Natus Vincere nie podbiło imprezy. Gracze ukraińskiej organizacji odpadli już w fazie grupowej, przegrywając przy tym wszystkie swoje mecze.
Od pewnego czasu mówiło się już, jakoby mimo wielu zapowiadań mistrzostwa świata LoL-a miały ostatecznie nie odbyć się w Chinach. W drugiej połowie sierpnia poinformował o tym – wówczas nieoficjalnie jeszcze – portal Upcomer, a na odpowiedź ze strony Riot Games nie musieliśmy długo czekać. – Myśleliśmy, że organizacja Worldsów będzie w tym roku prostsza w porównaniu do poprzedniego. Byliśmy jednak w błędzie. [...] Niestety doszliśmy do punktu, w którym niezwykle trudne będzie ściągnięcie każdej zakwalifikowanej ekipy do Chin na Worldsy – wyznał John Needham, Global Head of Esports w Riot Games.
Pod koniec sierpnia sprawa Nicolaia „HUNDENA” Petersena znalazła swój finał. Duńczyk, który miał udostępniać innej drużynie taktyki swojego pracodawcy, Heroic, został przez Esports Integrity Comission ukarany aż dwuletnim zawieszeniem. Sam Duńczyk twierdził jednak, że nie został nawet przez ESIC przesłuchany. Jakby tego było mało, wyznał też, że jego podopieczni mieli wiedzieć o tym, iż wcześniej korzystał on z coach buga. W efekcie pojawiły się głosy, że przeciwko reprezentantom Heroic także powinno zostać rozpoczęte śledztwo.
Po tym, jak poznaliśmy wszystkie drużyny z Europy zakwalifikowane na Worlds, pozostała już tylko jedna niewiadoma – kto zostanie mistrzem Starego Kontynentu? Odpowiedź przyniosła końcówka sierpnia, kiedy to odbył się wielki finał rozgrywek, a w nim udział wzięły MAD Lions oraz Fnatic. I choć po dwóch pierwszych grach na tablicy widniał remis, to dwa kolejne ciosy wyprowadziły już Lwy, wygrywając ostatecznie 3:1 i zdobywając mistrzostwo League of Legends European Championship po raz drugi z rzędu.
Już sam transfer Huberta „Szejna” Światłego i Kamila „siuhego” Szkaradka z Izako Boars do akademii mousesports był sporym wydarzeniem. A to był dopiero początek, bo w sierpniu międzynarodowy skład, którego członkami byli Polacy, osiągnął pierwszy znaczący sukces. Wtedy to młode Myszy zatriumfowały podczas lanowych finałów pierwszego sezonu WePlay Academy League, ogrywając w wielkim finale Young Ninjas, czyli drugi zespół Ninjas in Pyjamas.
W 2019 roku Komunistyczna Partia Chin ograniczyła dostęp młodych do gier, pozwalając im grać tylko półtorej godziny dziennie. Natomiast pod koniec sierpnia roku 2021 znacznie zaostrzyła ten przepis, umożliwiając grać dzieciom łącznie tylko 3 godziny w tygodniu – po godzinie w każdy z dzień weekendu. To uderzyło w strukturę akademii między innymi na chińskiej scenie League of Legends – w przeciągu kolejnych tygodni niektóre z drużyn zrezygnowały z prowadzenia drugich składów.