"Nie byliśmy w stanie sprostać naszym oczekiwaniom"

Nic więc dziwnego, że włodarze organizacji zdecydowali się na naprawdę drastyczne kroki. W oficjalnym komunikacie zapowiedzieli oni bowiem nadchodzące zmiany i to takie, które mają być naprawdę szeroko zakrojone. Na początek za współpracę podziękowano Martinowi "trace'owi" Heldtowi. Były zawodnik Counter-Strike'a 1.6 do rodzimej formacji trafił w styczniu tego roku i początkowo odpowiedzialny był za wyniki akademii. W marcu jednak zastąpił on Alexandra "ave" Holdta na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu, który pod jego wodzą dotarł m.in. do czołowej czwórki Intel Extreme Masters Cologne 2022, dokładając do tego również wicemistrzostwo Pinnacle Cup Championship. Niemniej były to tylko nieliczne sukcesy, bo w gruncie rzeczy Astralis dalekie było od spełnienia chociażby minimalnych oczekiwań. Czarę goryczy przelały natomiast ostatnie fatalne wyniki osiągane kolejno na BLAST Premier Fall Groups 2022, ESL Pro League Season 16 oraz wspomnianym już IEM Road to Rio.

Jako Astralis przez wiele lat budowaliśmy solidne fundamenty dla naszego zespołu i biznesu. Ale podczas gdy stworzyliśmy silny biznes, nie byliśmy w stanie sprostać naszym oczekiwaniom w kwestii wyników osiąganych przez dywizję Couter-Strike'a – przyznał Anders Hørsholt, dyrektor generalny Astralis. – W nadchodzących tygodniach i miesiącach będziemy pracować nad modernizacją i rozwojem organizacji w obrębie zespołu Counter-Strike'a, podczas gdy nasz dyrektor sportowy będzie przyglądać się obecnym i potencjalnym nowym rolom oraz potrzebnym poprawkom w i dookoła zespołu. [...] Za sprawą tego, co osiągnęliśmy w okresie 2018-2019 podnieśliśmy poprzeczkę niesamowicie wysoko. Nikt nie osiągnie już takiego poziomu dominacji, ale to nie zmienia naszego zadania. Musimy przywrócić klarowność w sposobie działania i powrócić do miejsca, w którym możemy walczyć o tytuły i czołowe lokaty. To nie stanie się z dnia na dzień, ale praca już się rozpoczęła – zakończył.

Quo Vadis, Astralis?

To drugie w ostatnich dniach pożegnanie w duńskiej organizacji, ale pierwsze związane bezpośrednio z kwestiami sportowymi. Wcześniej bowiem zespół spod znaku czerwonej gwiazdy opuścił Kristian "k0nfig" Wienecke, aczkolwiek w jego wypadku było to następstwo problemów natury osobistej, z którymi zmaga się obecnie doświadczony Duńczyk, a o których więcej przeczytać można pod tym adresem. Tak czy inaczej, na ten moment nie wiadomo jeszcze, w jakim konkretnie kierunku zamierza podążyć Astralis. Warto jednak pamiętać, że od wielu tygodni przez media przewijają się plotki, że to ekipy może powrócić jej wieloletnia gwiazda, Nicolai "dev1ce" Reedtz. Gracz ten od wielu miesięcy znajduje się poza składem Ninjas in Pyjamas, a jego konkretny status pozostaje nieznany. Niemniej wielu dziennikarzy zapewnia, że obecnie toczą się zakulisowe negocjacje, których celem jest umożliwienie 27-latkowi ponownie przywdzianie czerwono-czarnych barw.

W tej sytuacji skład Astralis prezentuje się następująco:

Andreas „⁠Xyp9x⁠” Højsleth
Lukas „⁠gla1ve⁠” Rossander
Benjamin „blameF” Bremer
Asger "farlig" Jensen