Rok 2024 w wykonaniu Fresskowego
Fresskowy i jego 2024 rok mają dwie perspektywy. Z jego punktu widzenia pewnie był to absolutnie fantastyczny okres. Po tylu latach rywalizacji w końcu miał okazję zagrać w LoL EMEA Championship i to przez cały rok. Ba, jako jedyny Polak z LEC miał możliwość także wystąpić na mistrzostwach świata. To są rzeczy, które udały się niewielu naszym rodakom. Z drugiej strony jednak, kiedy popatrzymy wyłącznie na wyniki, to te były bardzo mieszane, a czasem nawet pozostawiały wiele do życzenia.
Zacznijmy natomiast od początku minionego sezonu. Fresskowy po wielu staraniach w końcu doczekał się i został wypromowany do MAD Lions KOI, czyli drużyny, która powstała wraz z połączeniem się dwóch organizacji – MAD Lions oraz KOI. A wypromowana dlatego, że udział w tej fuzji brali jeszcze Movistar Riders, czyli poprzedni zespół Przewoźnika, który po zmianie nazwy na Movistar KOI został w lidze hiszpańskiej. Polski midlaner do głównego składu przyszedł wraz ze swoim botlane'em – Davidem "Supą" Martínezem Garcíą i Álvaro "Alvaro" Fernándezem del Amo. Łącznie w ekipie znalazło się czterech debiutantów, a wszystko spajać miał doświadczony Javier "Elyoya" Prades Batalla.
W drużynie tej zatem nie pokładano zbyt wielkich nadziei, ale sami zawodnicy byli pewni siebie, o czym znać dawał nawet sam Fresskowy w kilku wywiadach z nami. I debiutancki split bez dwóch zdań był tego dobrym potwierdzeniem. Wszak zimą Lwy zdołały dokonać czegoś praktycznie niemożliwego i jako nieznana i niedoświadczona ekipa zameldowała się w wielkim finale LEC. Tam co prawda uległa G2 Esports, ale zdobycie wicemistrzostwa w takim momencie było czymś niesamowitym.
fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
To jedynie sprawiło, że zarówno gracze, jak i widzowie zaczęli mieć większe oczekiwania co do tego składu. MDK z przedostatnich lokat power rankingów momentalnie poszybowało w górę, kręcąc się w czołówce. Pewność siebie zawodników jeszcze bardziej wzrosła i wierzyli oni w to, że będą w stanie wygrać nawet LEC. Jak się jednak później okazało, o niczym takim nie było mowy. Fresskowy i jego kompani zaliczyli twarde lądowanie, bo w dwóch kolejnych splitach szło im już znacznie gorzej. Finalnie wiosną musieli zadowolić się z szóstego miejsca, a latem dopiero z siódmego i to jeszcze ledwo wywalczonego.
Dzięki znakomitemu wynikowi zimą zawodnicy MAD Lions KOI jednak otrzymali możliwość gry w finałach sezonu. Tam oczekiwania wobec nich były natomiast zerowe, ale po raz kolejny w mało spodziewanym momencie udało im się sprawić ogromną niespodziankę, pokonując na start G2 Esports. Dzięki temu zapewnili sobie top 3 i to wystarczyło, aby zgarnęli bilet na mistrzostwa świata.
Przygoda z Worlds zaczęła się od play-inów, w których Fresskowy i spółka poradzili sobie naprawdę dobrze. Ale znowu, jak jeden etap poszedł dobrze, tak drugi był już absolutnie fatalny. Już nawet nie chodziło o to, że w Swissie MDK nie wygrało żadnego starcia. Nieprawdopodobną wtopą było bowiem to, że w pojedynku o życie Lwy poniosły klęskę z GAM Esports, czyli reprezentantami Wietnamu. Niestety właśnie z takimi obrazkami pozostawiła nas hiszpańsko-polska ekipa.
Najważniejsze osiągnięcia Fresskowego
- 2. miejsce LEC 2024 Winter
- 3. miejsce LEC 2024 Season Finals
- Główny etap Worlds 2024
Co by jednak nie mówić, to w przypadku Fresskowego problemów z wyszczególnieniem kilku osiągnięć nie było. Przecież takie rzeczy jak wicemistrzostwo w jednym ze splitów LEC, brązowy medal na finałach sezonu czy gra w głównym etapie mistrzostw świata skutecznie przykrywa pozostałe niedociągnięcia. Prawda jest taka, że pomimo wielu momentów, w których MAD Lions byli fatalni, to bronią się wynikami z innych okresów sezonu. Gdy weźmiemy pod uwagę odznaczenia i poziom, na jakim rywalizował w zeszłym roku Przewoźnik, to w porównaniu do wielu innych naszych rodaków wypada on znacznie lepiej.
Kącik statystyczny
KDA | Kill Participation | CS per minute |
3,3 | 56,2% | 8,9 |
Fresskowy, wchodząc do LEC, miał być pewnego rodzaju wizjonerem. Wszak w EMEA Regionalnych Ligach znany był z tego, że grał nietypowymi bohaterami. To miała być karta przetargowa, którą miał nadrabiać nieco niższy poziom. I trzeba przyznać, że początkowo dobrze mu to wychodziło. Dzięki swojej wszechstronności nieraz zaskakiwał, co odbijało się później na jego statystykach (oczywiście pozytywnie). Na wyróżnienie zasługuje właśnie pierwszy split w LEC, kiedy to Przewoźnik był w czołówce midlanerów pod względem KDA, głównie za sprawą bardzo rzadkiego umierania. To oczywiście się drastycznie zmieniło w kolejnych edycjach rozgrywek. W późniejszym czasie niestety nasz środkowy przygasł, mimo że teoretycznie meta powinna mu sprzyjać. Nie był on się w stanie jednak odnaleźć, ale bywały momenty, w których był kluczowym zawodnikiem swojej drużyny.
Najlepsza gra | ||
vs GIANTX | 11/0/5 |
To, że Fresskowy i jego brygada mieli miesiąc miodowy na starcie zmagań, potwierdzają jeszcze dodatkowo indywidualne występy poszczególnych graczy. My oczywiście skupimy się na naszym rodzynku, który właśnie podczas LEC Winter rozegrał najlepszą swoją grę całego sezonu. W drugiej odsłonie serii przeciwko GIANTX w play-offach po raz pierwszy sięgnął po Tristanę. Choć przekrojowo nie przynosiła mu ona zbyt wielu zwycięstw, to akurat w tej potyczce Przewoźnik pokazał moc. Niszczył on dosłownie wszystko, co napotykał na swojej drodze, zachowując przy tym należytą ostrożność. To poskutkowało wynikiem 11/0/5. Warto zaznaczyć, że była to jedyna gra, w której Fressko zdobył dwucyfrową liczbę eliminacji.
Najgorsza gra | ||
vs Fnatic | 0/5/3 |
Niestety, w związku z tym, że wyniki MAD Lions KOI były skrajne, to wiele było też gier absolutnie fatalnych. Co ciekawe, najgorszą z nich Fresskowy zaliczył jednak nie w tym okresie, kiedy wszystko się waliło i paliło, a też w play-offach zimowej edycji LEC. W meczu wcześniej Lwy mierzyły się z Fnatic i wtedy na start Marek "Humanoid" Brázda pokazał mu, gdzie raki zimują. Grający Akali Polak nie miał zbyt wiele do powiedzenia, zwłaszcza że w przeciwnej drużynie było wielu bohaterów, którzy nie dość, że dysponowali dużą dawką efektów kontroli tłumu, to jeszcze łatwo mogli go wykryć podczas poruszania się w swojej zasłonie dymnej.
Rozliczenie z przeszłością
Rok | Miejsce | Wzrost/spadek |
2021 | – |
– |
2022 | – | |
2023 | 3. | |
2024 | 3. |
Jeśli chodzi natomiast o nasz ranking, to Fresskowy jest synonimem stabilności. Na liście pierwszy raz pojawił się w podsumowaniu 2023 roku i wtedy od razu wbił się na najniższy stopień podium. Wówczas można było go chwalić m.in. za dwa mistrzostwa Hiszpanii, a do tego srebrny medal EMEA Masters. W minionym sezonie natomiast być może pucharów nie było, ale jednak poziom, na jakim grał Fressko diametralnie się zwiększył. W odróżnieniu też od wcześniej prezentowanych graczy naszego zestawienia zaliczył on cały rok w LEC i co najważniejsze, pojechał na Worlds. I to najprawdopodobniej były główne czynniki, dla których został on wybrany trzecim najlepszym polskim graczem 2024 roku.
Lista top 10 najlepszych polskich graczy League of Legends 2024:
1. | |
2. | |
3. | Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik |
4. | Kacper "Daglas" Dagiel |
5. | Mateusz "Czajek" Czajka |
6. | Marcin "Jankos" Jankowski |
7. | Artur "Zwyroo" Trojan |
8. | Adrian "Trymbi" Trybus |
9. | Dominik "Zamulek" Biela |
10. | Paweł "Czekolad" Szczepanik |
Śledź autora na X – Dawid "Clonemeister" Laskowski
Informacje dotyczące rankingu
Łącznie w typowaniu wzięło udział dziewięć osób. Byli to ludzie ściśle związani z LoL-em w naszym kraju, zaczynając od komentatorów, przez trenerów, a kończąc na różnego rodzaju twórcach treści. Każdy z nich otrzymał jasne instrukcje z kryteriami, jakie powinny być przyjęte podczas wyborów. Zależało nam na tym, aby podczas przygotowywania swoich list każdy z uczestników skupił się przede wszystkim na aspektach sportowych, a kwestie popularności odstawił na drugi plan. Po zebraniu wszystkich rankingów każda z pozycji otrzymała określoną liczbę punktów i na tej podstawie powstało ostateczne zestawienie.