5. Nisqy postawił o kilka kroków za daleko

Już na start naszego zestawienia największych wtop siódmego tygodnia LEC mamy właśnie wpadkę gracza, który jeszcze wczoraj znalazł się na liście najlepszych zagrań. Yasin "Nisqy" Dinçer, bo to o nim mowa, dokonał czegoś kompletnie niezrozumiałego. Belgijski wspierający dość często traci głowę i ewidentnie ma jeszcze problemy z poprawnym pozycjonowaniem się. W tym przypadku jednak już grubo przesadził.

W 16. minucie drugiej gry przeciwko SK Gaming zawodnicy niemieckiej organizacji zdołali zgładzić Kaana "Naaka Nako" Okana. Trójka z nich po tej akcji miała zamiar powoli się wycofywać. Przerwać niektóre powroty zdecydował się natomiast 26-latek z Teamu Vitality. Ten z pełną świadomością całej sytuacji stwierdził, że dobrym pomysłem będzie wejście bez żadnej pomocy w trójkę oponentów. Co gorsza, później jeszcze dodatkowo kompletnie przestrzelił ulta Poppy, co było wisienką na torcie w tak fatalnym zagraniu.

4. Keduii z błędem liczonym w milimetrach

Następny w kolejce jest Tim "Keduii" Willers, czyli reprezentant SK Gaming. Niemieckiemu strzelcowi przytrafiła się naprawdę niefortunna akcja, gdzie wystarczyło stanąć dosłownie milimetr bliżej i o niczym by nawet nie było mowy. W LoL-u jednak trzeba być precyzyjnym co do piksela, więc niestety, wpadka to wpadka i nieważne jak było blisko jej uniknięcia.

Wszystko miało miejsce w 22. minucie pojedynku z G2 Esports. Wówczas zawodnicy SK przebiegali przez swoją dżunglę, w której zasadzkę przygotowywali Samurajowie. Wydawało się jednak, że nic się nie wydarzy, a wicemistrzowie LEC jedynie poobijają nieco swoich oponentów. Mogliśmy tak uważać, dzięki obecności wybuchowego kwiatka, którym przedstawiciele niemieckiej organizacji mogli łatwo przeskoczyć za ścianę. Problem był natomiast taki, że Keduii, który właśnie miał skorzystać z roślinki, niestety stanął minimalnie poza jej zasięgiem. W efekcie szyszka go nie przerzuciła, a on sam znalazł się w potrzasku. Błąd ten błyskawicznie wykorzystało G2, posyłając przeciwnika do piachu.

3. Mistrz LEC także zalicza wtopę

Teraz pora na akcję, która w odróżnieniu od innych nie miała zbyt wielkiego znaczenia. Niemniej, sama sytuacja wyglądała dość komicznie i zaskakująco. I to do tego stopnia, że można było nawet nie wiedzieć do samego końca, co tam nie poszło. Autorem zagrywki, o której wspominamy, był Caliste "Caliste" Henry-Hennebert. Jest to kolejny przykład, że w danym tygodniu LEC jesteś w stanie dokonać niemożliwego i zachwycić wszystkich, a zarazem zaliczyć wpadkę, która na pewno nie umknie widzom.

Cała akcja miała miejsce w drugiej grze starcia pomiędzy Karmine Corp a Teamem Vitality, a konkretniej w dziewiątej minucie. Wtedy też na dolnej alejce zjawił się Martin "Yike" Sundelin, a niedługo po nim pojawił się też Vladimiros "Vladi" Kourtidis, który skorzystał z ulta Ryze'a. Wszystko po to, aby postarać się zgładzić wrogi botlane w przewadze czterech na dwóch. Plan był niezły i do pewnego momentu wyglądało nawet na to, że wykonanie także. Szanse na powodzenie tej zagrywki przepadły, gdy grający Miss Fortune Caliste miał zadać ostateczny cios przeciwnemu strzelcowi. Francuz skorzystał ze swojego ulta i na pewno zadałoby ono wystarczającą dawkę obrażeń. Problem był natomiast taki, że obecny mistrz LEC przerwał swoją umiejętność specjalną po ułamku sekundy od startu. W efekcie z Czasu Na Ostrzał nie wyleciał ani jeden pocisk.

2. Hasający Jackies się doigrał

Zbliżamy się powoli do końca naszego zestawienia największych wpadek LEC. Ale zapewniamy was – najlepsze jeszcze przed wami. Zresztą, już akcja numer 2 jest czymś, co postawiło poprzeczkę jeszcze wyżej. A w zasadzie postawił ją Adam "Jackies" Jeřábek z GIANTX. Czeski midlaner podczas drugiej gry pojedynku z Teamem Heretics poczuł chyba zbyt dużo luzu. Tak przynajmniej można wnioskować po zagraniu, które macie okazję zobaczyć poniżej.

W okolicach 24. minuty doszło do inicjacji na środkowej alei przez graczy GX. Mimo całkiem dobrego wejścia Yoona "Juna" Se-juna wyłapany przez niego Paul "Stend" Lardin dał radę uciec. I wyglądało na to, że to będzie koniec całej przepychanki. Z błędnego przekonania wyprowadził nas natomiast wymieniony wyżej Jackies. Sterujący Sylasem 20-latek był tak pewny siebie, że zaczął igrać ze swoimi rywalami. W pewnym momencie się nieco zagalopował i rzucił swoje łańcuchy w stronę oponentów. Sęk w tym, że chyba nieszczególnie chciał się przyciągnąć, bo w okolicy nie miał żadnego wsparcia, a wrogów wokół było sporo. Ale LoL-owe interakcje są bezlitosne i Jackies jednak trafił Sejuani. I to był jego gwóźdź do trumny. Po wskoczeniu przeciwnicy od razu zaczęli go okładać, co finalnie zakończyło się jego śmiercią.

1. Larssen tym zagraniem chyba zakończył swój pobyt w LEC

Zobaczyliście już dzisiaj cztery największe wpadki siódmego tygodnia LEC. Ale spokojnie, teraz to dopiero czeka was kino. Prawda jest taka, że nawet połączenie wszystkich czterech poprzednich wtop nijak ma się do tego, co ujrzycie za moment. Zalecamy usiąść i mocno trzymać się siedzenia, a najlepiej to jeszcze zapiąć pasy, bo to, co zaprezentował nam Emil "Larssen" Larsson to już wyższy poziom katastrofy. A to wszystko w prawdopodobnie ostatnim meczu Rogue w LEC.

Już na samym początku poniedziałkowej serii przeciwko Movistar KOI Szwed ostro dał do pieca. Midlaner RGE zdecydował się wejść w wymianę z przeciwnym środkowym – Josephem "Jojopyunem" Joonem Pyunem. I wyglądało to nieźle dla Łotrzyka, który podczas bitki na pierwszym poziomie wypracował sobie całkiem dobrą przewagę w zdrowiu. Po sprowadzeniu rywala do niskiego poziomu HP wycofał się i zaczął bić stworki. To pozwoliło mu zdobyć drugi level. Wtedy zaczęło się show. Larssen chciał wykorzystać moment, w którym wróg nie dostał jeszcze drugiego poziomu. Postanowił on zaskoczyć zawodnika MKOI, flashując przed siebie z zamiarem wyrzucenia w niego combo.

Ostatecznie jednak jedyne, kogo zaskoczył Larssen, to chyba samego siebie (no i ewentualnie widownię). 25-latek po Błysku użył... teleportacji do pobliskiego miniona. Był to ewidentny błąd, którego nie omieszkał wykorzystać Jojo, posyłając przeciwnika na fontannę z szarym ekranem. Komentatorzy nie szczędzili słów na temat tego, co u licha zrobił reprezentant Rogue.


Play-offy LEC 2025 Spring startują już w najbliższą sobotę. Wszystkie spotkania z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu LEC zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

LEC