5. Loopy z inicjacją, która kosztowała dwie wywrotki
Warto natomiast na samym początku powiedzieć, że mocno rażących błędów w pierwszej kolejce LEC 2025 Summer nie było. Większość wpadek to dość klasyczne sytuacje, które oglądaliśmy już wielokrotnie. Takową jest właśnie chociażby akcja z poniższego klipu. Przecież dość często zdarza się tak, że jeden z zawodników którejś z drużyn robi engage, a finalnie kończy się to źle właśnie dla samego inicjatora.
I tak stało się na początku serii pomiędzy Teamem BDS a SK Gaming. Już w 3. minucie gry na dolnej alejce dochodziło do solidnego przekomarzania się pomiędzy duetami z obu stron. Potężniejsze działa zdecydował się natomiast wystosować Kim "Loopy" Dong-hyeon. Grający Nautilusem support SK postanowił przyciągnąć się kotwicą do jednego z wrogów. Problem był jednak taki, że sam miał zaledwie połowę paska zdrowia. Rywale zatem chętnie wdali się w potyczkę. Po chwili Yoon "Ice" Sang-hoon posłał swojego rodaka z drużyny przeciwnej do piachu, co odpaliło pasywkę Jinx. Podekscytowana niebieskowłosa bohaterka wykorzystała ten fakt i od razu zaczęła okładać partnera Loopy'ego z botlane'u. Ostatecznie skończyło się na tym, że po stronie SK upadło dwóch graczy, a w BDS przetrwali wszyscy.
4. Carlsen chciał ograć Oscarinina, a Oscar ograł Carlsena
Podobna sytuacja miała miejsce w pierwszym dniu letniego splitu LEC. Konkretniej mowa tutaj o meczu Fnatic kontra Team Heretics. Miało być to łatwe starcie dla Czarno-Pomarańczowych. Koniec końców okazało się, że Heretycy nie są całkowicie bezbronni i potrafią napsuć sporo krwi teoretycznie silniejszym rywalom. Ale sam mecz nie zaczął się najlepiej dla przedstawicieli hiszpańskiej organizacji.
Pierwsze minuty były dość spokojne, ale w 8. za spust zdecydował się pociągnąć Carl Ulsted "Carlsen" Carlsen. Ten zakręcił na górnej alejce Óscarem "Oscarininem" Muñozem Jiménezem na tyle, że udało mu się przeciągnąć go ultem K'Sante za ścianę daleko od swojej wieży. I wydawało się wtedy, że dni Hiszpana są już policzone. Problem był jednak taki, że duński toplaner bardzo mocno się zakręcił, co wykorzystał Oscar. Odwrócił się w niego z ogromną dawką obrażeń, jaką dysponuje Rumble. Finalnie to właśnie zawodnik FNC wygrał ten pojedynek. Po raz kolejny więc ten, który inicjował, zapłacił za to najwyższą stawkę.
3. Błąd LEC-owego nowicjusza (i to dosłownie)
W tym splicie LEC mamy w lidze kilka nowych twarzy. Największą jest oczywiście samo pojawienie się Natus Vincere na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Debiutantów w postaci graczy także nie brakuje. Jednym z nich jest m.in. najnowszy nabytek Teamu Vitality – Kadir "Fleshy" Kemiksiz. Pierwsze podrygi tureckiego wspierającego mieliśmy okazję obserwować już podczas turnieju NNO Cup. Ale NNO Cup to co innego niż LEC i było to widać gołym okiem.
24-letni support na początek swojej przygody w LEC-u musiał stawić czoła graczom GIANTX. Nie był to zatem najłatwiejszy rywal, ale i nie był też najtrudniejszy. Mimo to jednak ewidentnie pierwszy mecz go przerósł. Fleshy bardzo często dawał się wyłapywać swoim oponentom, głównie przez słabe pozycjonowanie się na mapie. I jednym z takich najbardziej niezrozumiałych przykładów jest właśnie poniższa akcja. W 16. minucie pierwszej gry przeciwko GX z jakiegoś powodu gracz ten poszedł w górną część planszy, wiedząc, że wrogowie zajmują się Heraldem. No i jaki mógł być tego efekt? Ano taki, że bardziej doświadczeni przeciwnicy szybko go znaleźli i zrobili z nim to, co trzeba. Chrzest bojowy został zatem przyjęty.
2. Jeden z najsilniejszych botlane'ów LEC-a przecenił swoje siły
Mieliśmy okazję pooglądać już błędy mniej doświadczonych zawodników. Pora więc na potknięcia prawdziwych wyjadaczy. Bo jak inaczej nazwać Mihaela "Mikyxa" Mehle i Eliasa "Upseta" Lippa? Wspomniana dwójka zjadła już zęby na League of Legends, a nawet i na samym LEC. Mogłoby się zatem wydawać, że takich zawodników już nie da się niczym zaskoczyć. A jednak.
Jak mawia przysłowie "pycha kroczy przed upadkiem". I powiedzenie to idealnie odzwierciedla sytuację z drugiej gry spotkania SK Gaming z Fnatic. Przed wybiciem kwadransa trójka zawodników FNC została zaatakowana na górnej alejce przez praktycznie wszystkich rywali. Ataku nie przetrwał Oscarinin, który najszybciej musiał oglądać szary ekran. Na tym jednak miało zakończyć się oblężenie, a przynajmniej jeśli chodzi o kwestię eliminacji. Kiedy gracze się już rozchodzili, to wiatr w żagle złapał Upset, który trafiał każdym ze strzałów Ezreala. I ta skuteczność okazała się być dla niego zgubna. Niemiecki marksman poczuł się po prostu zbyt pewnie i zamiast wycofać się do bazy, to zdecydował się zostać na polu bitwy. Zauważyli to oponenci, którzy od razu w niego wskoczyli, nabijając mu guza i wysyłając na fontannę z szarym ekranem. Co gorsza, za taką postawę Lippa beknąć musiał także jego wspierający.
1. Festiwal nietrafionych umiejętności w wykonaniu GX i KC
Prawdziwe show jeśli chodzi o faile zaprezentowali nam zawodnicy Karmine Corp oraz GIANTX. Bezpośrednie starcie tych ekip było chyba jednym z najciekawszych podczas poprzedniego weekendu LEC. Mało kto bowiem spodziewał się chyba, że GX stać będzie na urwanie punktu teoretycznie dużo lepszemu na papierze wrogowi. W trzeciej potyczce jednak już praktycznie wszystko szło pod dyktando KCORP, co też ostatecznie poskutkowało zwycięstwem francuskiej organizacji. Zdarzyła się jednak taka jedna akcja, która z pewnością zostanie z nami na jakiś czas.
Chodzi tutaj dokładnie o teamfight z 17. minuty. Cała akcja została zainicjowana przez graczy GIANTX, którzy chcieli złapać rywali w pułapkę. Już na samym starcie natomiast nie wszystko poszło po ich myśli. Swoimi ultami nie zgrali się Ismaïl "ISMA" Boualem i Eren "Lot" Yıldız. Przez to cała wartość Wyrównywacza Rumble'a została wyrzucona w powietrze. Ale KC nie pozostało dłużne w nietrafionych umiejętnościach. Od razu po tym Nadzianiem Skarnera nie trafił Martin "Yike" Sundelin. Drugą próbę na nabicie chociaż jednego oponenta na ogony miał Adam "Jackies" Jeřábek, który ukradł właśnie ultimate'a przeciwnego dżunglera. Cóż, czeskiemu midlanerowi także się nie udało. I z całego tego festiwalu chybionych skilli wyszło tyle, że upadł jedynie wspomniany już Jackies. Miała być zatem krwawa bitka, a skończyło się na pokazie pudłowania.
Rywalizacja w ramach letniego splitu LEC wraca już jutro. Nadchodzące mecze będziecie mogli oglądać na oficjalnej polskiej transmisji u Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu albo w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej edycji LEC zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego banera: