Zwycięstwo nad AGO Esports mogło rozpalić nadzieje związane z nowym składem Virtus.pro, ale dzisiejszy mecz z Teamem Vitality okazał się dla Polaków zimnym prysznicem. Zawodnicy rosyjskiej organizacji nie byli bowiem w stanie choćby podjąć rywalizacji z oponentami znad Sekwany i polegli z zaledwie dwoma punktami na koncie.
Virtus.pro | 2 : 16 | Team Vitality | ||
|
(ESEA MDL Season 30 – 2. tydzień) |
|
||
2 | 2 | Mirage | 13 | 16 |
0 | 3 |
Po wygranej z AGO gracze Virtus.pro mieli zapewne chrapkę na kolejny triumf, ale Vitality bardzo szybko doprowadziło ich do porządku. Grający po stronie broniącej Francuzi raz po raz z łatwością odpierali swoich polskich przeciwników i najczęściej nie pozwalali im nawet podłożyć bomby. Jedyny moment, gdy podopiecznym Jakuba "kubena" Gurczyńskiego miał miejsce w rundzie numer pięć – to właśnie podczas niej Virtusi ugrali swój pierwszy punkt, który zapewnił im Michał "snatchie" Rudzki swoim karabinem snajperskim AWP. Kilkanaście minut później kolejne oczko na konto VP dołożył również Janusz "Snax" Pogorzelski i... to byłoby na tyle. Polacy kończyli pierwszą połowę z wynikiem 2:13 i tylko najwięksi optymiści mogli jeszcze wierzyć w comeback.
Musiał wydarzyć się cud, ale szanse na niego jeszcze zmalały w momencie, gdy Vitality zgarnęło drugą w tym meczu pistoletówkę. Wtedy nie było już praktycznie z czego wracać – brakowało zarówno pieniądzy, jak i po prostu umiejętności, dzięki czemu francuska piątka zamknęła całe spotkanie w osiemnastu rundach. Wynik końcowy to 16:2 na korzyść graczy znad Sekwany i niestety trzeba przyznać, że był on w pełni zasłużony.
Już za chwilę kolejny mecz, w którym Izako Boars podejmie Team Vitality – spotkanie to wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat 30. sezonu ESEA Mountain Dew League zapraszamy do naszej relacji tekstowej: