Czarny wtorek Virtus.pro trwa w najlepsze. Ekipa znad Wisły poniosła dziś już drugą porażkę. Tym razem Niedźwiedzie zaliczyły wpadkę w inauguracyjnym pojedynku w ramach 31. sezonu ESEA Mountain Dew League. Janusz "Snax" Pogorzelski i spółka po naprawdę zaciętym boju zostali pokonani przez szwedzkie Chaos Esports Club.

Virtus.pro 15 : 19 Chaos Esports Club

(ESEA MDL Season 31)
(0) 15 7 Inferno 8 19 (4)
8 7

Świetna defensywa na B zapewniła Virtusom pierwszy punkt.  Za chwilę podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego do swojego dorobku dopisali kolejną rundę, choć tutaj już nie obyło się bez problemów. Równie z powodzeniem dla polskiej piątki układały się kolejne starcia, które pewnie wygrywało Virtus.pro. Szczególnie była to zasługa Michała "snatchiego" Rudzkiego, który po zaledwie czterech rundach posiadał dwanaście zabójstw. Gdy nadwiślański skład prowadził 5:0, doszło do przełamania ze strony ich rywala, który zgarnął trzy rundy z rzędu. Zwycięską serię oponenta szybko przerwali Snax i spółka, jednak nie przełożyło się to na kolejne sukcesy, bo drużyna Niclasa "PlesseNa" Plessena wciąż trzymała inicjatywę, co zapewniło jej jednopunktowe prowadzenie na koniec pierwszej połowy.

Po zmianie stron Polacy wciąż nie zachwycali; porażki w rundzie pistoletowej, a także w kolejnych dwóch odsłonach sprawiły, że rywal Virtus.pro prowadził już 11:7. Mimo licznych zmian strategicznych i prób rotacyjnych ataków nadwiślańska formacja była bezradna wobec drużyny prowadzonej przez Jamiego "keitę" Halla, która pod każdym względem dominowała na serwerze. W momencie gdy Chaos prowadziło 14:7, w końcu do pracy wzięli się zawodnicy z Polski. Po serii czterech porażek przełamali się jednak Szwedzi, którzy zapisali piętnasty punkt na swoje konto. To jednak nie zdemotywowało rodzimej piątki, która wciąż dzielne walczyła, urywając kolejne trzy oczka na 14:15. Szczęścia nie zabrakło także w decydującej rundzie, która padła łupem Niedźwiedzi, co doprowadziło do dogrywki. PlesseN dzięki świetnej grze AWP wywalczył pierwszą dodatkową potyczkę na konto swojej drużyny. Na domiar złego także dwie kolejne rundy zostały wygrane przez rywala Virtus.pro, który był już o krok od zwycięstwa. Na dopełnienie formalności nie przyszło nam długo czekać, bo Chaos zatriumfowało w pierwszej bitwie po zmianie stron.

To nie ostatnie spotkanie Polaków w czasie dzisiejszego wieczoru. Już za chwilę Virtus.pro stanie do walki w drugim tygodniu ESL Mistrzostw Polski Wiosna 2019, gdzie zmierzy się z AGO Esports. Transmisję z tego meczu oglądać można na kanale ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat ESEA Mountain Dew League Season 31 zapraszamy do  naszej relacji: