Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Przysłowie to nieraz odnajduje swoje urzeczywistnienie w dzisiejszym świecie i nie inaczej jest tym razem, bowiem w ten weekend zakończy się wiosenna edycja League of Legends European Championship. W sobotę późnym popołudniem na Summoner's Rifcie pojawią się reprezentanci G2 Esports oraz Rogue, czyli kolejno pierwszej i drugiej drużyny fazy zasadniczej LEC. Powalczą one o miejsce w niedzielnym finale rozgrywek, w których czekają już zaskakujący pretendenci w postaci MAD Lions.

Czy G2 podniesie się w dolnej drabince LEC?

Przyjrzyjmy się na początku ostatniej dyspozycji G2 Esports. Ta niewątpliwie pozostawia wiele do życzenia. Samuraje na inaugurację fazy pucharowej LEC zmierzyli się z FC Schalke 04 Esports, z którym, lekko mówiąc, długo się męczyli. Udało im się jednak ograć niemiecki klub sportowy, ale dopiero po pełnym BO5. – To powinno być szybkie 3:0 – powiedział Mihael "Mikyx" Mehle o serii z podopiecznymi Dylana Falco. Jak widać, G2 nie wyciągnęło z niej zbyt wielu wniosków, gdyż tydzień później poległa z MAD Lions, przez co o finał europejskich zmagań League of Legends musi powalczyć w dolnej drabince.

Niemniej nie zapominajmy, że to właśnie podczas batalii w loser's brackecie zawodnicy organizacji Carlosa "ocelote'a" Rodrígueza Santiago grają najlepiej, o czym zresztą już nieraz wspominali. Mówił o tym dla przykładu sam Mikyx, czy też jego szkoleniowiec, Fabian "GrabbZ" Lohmann. Koniec końców mem o "buffie G2 w dolnej drabince" nie wziął się znikąd. Z drugiej strony: czy to wystarczy, aby poradzić sobie z tak uzdolnioną piątką, jak tą ze stajni Rogue?

CZYTAJ TEŻ:
„Nie czuję zagrożenia ze strony MAD Lions”. G2 faworytem meczu o finał LEC

Rogue przekonane, że może pokonać G2

Łotrzyki to dzisiaj również jedna z czołowych ekip LoL-a Starego Kontynentu. W sezonie regularnym LEC udało jej się zdobyć taki sam wynik jak ten osiągnięty przez G2, jednakże ze względu na head-to-head record zakończyła go oni na drugiej lokacie. Andrei "Odoamne" Pascu i spółka pomimo świetnej formy w fazie zasadniczej nie zaczęli play-offów od sukcesu, gdyż polegli oni, podobnie jak później G2, z Lwami. W przypadku Rogue problemem okazała się gra na scenie w studiu League of Legends European Championship, do czego młodzi zawodnicy tacy jak Adrian "Trymbi" Trybus nie byli przyzwyczajeni. Jak jednak widać po pewnej wygranej z S04, postawa drużyny zaczyna ulegać poprawie.

Chociaż, "ulegać poprawie" to raczej mało powiedziane. – Jestem przekonany, że możemy pokonać G2. Jeśli wciąż będziemy mieli problemy z grą drużynową i nie znajdziemy swojego stylu, czeka nas wyrównana seria. Jeśli jednak uda nam się to zrobić, będziemy mieli bardzo duże szanse na zwycięstwo – przekonywał Emil "Larssen" Larsson w rozmowie z Tomem Matthiesenem. Najwyraźniej w jego oczach Rogue jest wręcz faworytem do zatriumfowania w finale drabinki przegranych. A jak będzie wyglądała rzeczywistość? Przekonamy się w sobotę wieczorem.

Historyczny finał europejskich rozgrywek LoL-a?

Warto na końcu wspomnieć, że wieczór ten może być historyczny. W historii nie samego LEC, lecz całych rozgrywek najwyższego szczebla na Starym Kontynencie, nie było ani razu finału, w którym nie wystąpiło Fnatic bądź też G2 Esports. Pomarańczowo-czarni jak dobrze wiemy, pożegnali się z play-offami w zeszły weekend. Jeżeli więc ekipa Kacpra "Inspireda" Słomy okaże się lepsza od G2, to finał LEC 2021 Spring niewątpliwie przejdzie do historii, a Europa pierwszy raz od 2014 roku i drugi raz w swojej historii będzie miała innego króla, niż dwie wcześniej wspomniane organizacje.

10 kwietnia

Finał drabinki przegranych

17:00 G2 Esports vs Rogue BO5

Zapowiadane spotkanie o finał LEC wystartuje w sobotę o godzinie 17:00. Polska transmisja będzie dostępna na kanałach Polsat Games w serwisie Twitch oraz YouTube, a także w telewizji. Natomiast anglojęzyczny komentarz będziecie mogli usłyszeć na kanale ligi. Za to wielki finał wiosennej edycji LEC będzie miał miejsce w niedzielę. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji: