Za nami niespełna tydzień przerwy od rozgrywek League of Legends na najwyższym poziomie. Już dziś jednak wracamy z rywalizacją na Worlds 2021. Zanim przestawimy zegarki o godzinę do tyłu, to poznamy pierwszego finalistę tegorocznych zawodów. W walce o miejsce w decydującym starciu zmierzą się reprezentanci DWG KIA oraz T1. Spotkanie to zapowiada się niezwykle ekscytująco i to na wielu płaszczyznach. Najistotniejszym jednak prawdopodobnie będzie odpowiedź na pytanie: czy złoty medalista Worlds 2020 wywalczy sobie szansę na obronę tytułu? Jego dzisiejszy rywal jest w szczytowej formie i nie bez powodu mecz ten okrzyknięty został przedwczesnym finałem.
CZYTAJ TEŻ: ShowMaker o półfinale z T1: To może być seria, która zapisze się w historii |
MAD Lions odsłoniło mankamenty mistrzów świata?
Zacznijmy natomiast od początku. Aktualny mistrz globu to bez wątpienia drużyna wybitna, która już teraz uważana jest za bieżącego hegemona produkcji Riot Games. Trudno się temu dziwić, wszak nie każdy jest w stanie utrzymać tak wyśmienitą formę przez tak długi czas. Dlaczego zatem to właśnie T1 miałoby być zespołem, który ma potencjał na zrzucenie króla z piedestału i przejęcie po nim władzy?
Dotychczas żadna ekipa na dłuższą metę nie zagroziła formacji Heo "ShowMakera" Su. Najbliższe przełamaniu szyków pierwszego seedu Korei było MAD Lions w drugiej odsłonie serii z zeszłego tygodnia. Nawet wyprowadzenie gigantycznej przewagi w początkowym etapie gry nie przyniosło ostatecznego triumfu. Czemu? No właśnie, jakby nie patrzeć to Lwy są jeszcze dość młodym i stale rozwijającym się kolektywem. Ich szalony styl został dobrze wykorzystany, aby wkręcić DWG KIA w pułapkę. Mimo to z każdą kolejną sekundą dominacja Europejczyków zaczynała topnieć, a ShowMaker i spółka wracali na właściwe tory. To właśnie doświadczenie i zrozumienie gry zaważyło o ostatecznym losie potyczki.
fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
T1 groźniejsze niż się spodziewamy?
Dobra, co ma piernik do wiatraka? Już spieszę z wyjaśnieniem. Wspominając o MAD Lions chciałem pokazać, że aktualny mistrz świata nie jest tak do końca nieomylny. DK drugą odsłonę serii z Lwami wygrało głównie dzięki temu, że jest po prostu lepsze. Lepiej rozumie podstawy gry i dzięki temu jest w stanie wrócić nawet z tak ogromnego deficytu przeciwko mniej doświadczonym rywalom. O T1 już tak na pewno nie powiemy. Drużyna Lee "Fakera" Sang-hyeoka, choć jeszcze młoda, to swoje już na Summoner's Rifcie przeżyła i bez dwóch zdań wygląda na godnego przeciwnika triumfatorów zeszłych Worldsów. Jeśli tylko uda jej się znaleźć jakiś słaby punkt oponentów to na pewno go wykorzysta i na pewno będzie dużo bardziej kompetentna do przekucia ewentualnej przewagi w zwycięstwo.
Gdzie natomiast szukać tych szans? Odpowiedzią jest botlane. To właśnie duet złożony z Lee "Gumayusiego" Min-hyeonga oraz Ryu "Kerii" Min-seoka prawdopodobnie będzie główną bronią T1. Możemy zatem spodziewać się sporego nacisku właśnie w okolicach dolnej części mapy. Za słusznością tego stwierdzenia stoi nie tylko fakt, iż dotychczas to ta alejka stanowiła o sile trzeciego seedu Korei, ale też to, że dolna linia wydaje się być najsłabszą strefą DWG KIA. Bynajmniej nie chodzi mi o to, że Jang "Ghost" Yong-jun i Cho "BeryL" Geon-hee mają zły turniej, albo grają nie tak, jak powinni – co to, to nie. Po prostu dwójka Gumayusi i Keria wyglądają niezwykle mocarnie, co potwierdzają ich aktualne wskaźniki KDA, które wynoszą kolejno 22,3 i 18,4.
Highest #Worlds2021 KDAs:
🥇 T1 Gumayusi 22.3
🥈 T1 Keria 18.4 pic.twitter.com/WbbCubOhFt— LoL Esports (@lolesports) October 28, 2021
Jungle difference? Jest na to szansa
Co by nie było, DWG KIA nadal jest faworytem w tym zestawieniu i to właśnie ta formacja prawdopodobnie zawalczy już w przyszłą sobotę o podtrzymanie statusu króla. Wspominałem gdzieś na początku, że pojedynek ten może być niebywale ciekawy z różnych powodów. Kolejnym z nich jest chociażby starcie się prawdziwych LoL-owych wyjadaczy w zastępie DK ze świeżym narybkiem z T1. Tutaj właśnie szanse na zaskoczenie są zdecydowanie mniejsze niż w przypadku botlane'u. Przecież forma Kima "Canyona" Geon-bu jest tak wysoka, że oglądając jego grę, możemy odczuwać absolutną przepaść między nim a resztą leśników na tym turnieju. Nawet przeogromny talent Moona "Onera" Hyeon-joona wypada w tym wypadku dość blado. Toż nagroda najbardziej wartościowego zawodnika Worlds 2020 oraz aż tysiąc punktów MVP w minionym sezonie LCK nie wzięły się znikąd.
Podobne spostrzeżenia możemy wyciągnąć, spoglądając na górną aleję. Tam ponownie mamy starcie weterana z młodzieniaszkiem. Zarówno Kim "Khan" Dong-ha jak i Kim "Canna" Chang-dong rozgrywają naprawdę solidne zawody i niejednokrotnie to właśnie oni ratowali swoje zespoły z opałów. Mimo to tutaj również trudno rozpatrywać toplanera T1 jako tego lepszego z wymienionej dwójki. Khan ze swoją nienaganną dyspozycją trafił idealnie i aż wierzyć się nie chce, że scena LoLa straci takiego zawodnika na rzecz służby wojskowej. Nie można się jednak tym przejmować i trzeba korzystać jeszcze z tego, co jest do wzięcia. Ta dodatkowa motywacja z pewnością przydaje się 25-latkowi w walce o najbardziej upragniony cel – mistrzostwo świata.
fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
Na sam koniec warto oczywiście poświęcić uwagę również i środkowym obydwu formacji. Tu dojdzie do potyczki między dwoma fantastycznymi zawodnikami, czyli Fakerem i ShowMakerem. Pierwszy z nich czasy prawdziwej dominacji ma już za sobą, lecz to właśnie on ma na ten moment więcej tytułów mistrzowskich na koncie niż jego rywal. ShowMaker nie jest raczej tym faktem wielce zasmucony, wszak to właśnie on i jego DWG KIA są aktualnie w złotej erze i jedynie kwestią czasu są kolejne sukcesy. Obydwaj midlanerzy mają ogromny bagaż doświadczenia, zatem trudno przewidzieć to, jak przebiegną ich bezpośrednie potyczki. Możemy natomiast przypuszczać, że solowych zabójstw raczej tutaj nie uświadczymy.
kk0ma kontra była drużyna
Nie sposób przy tej okazji również nie wspomnieć o kolejnym podłożu rywalizacji. Skoro zawodnicy mieli już swoje pięć minut, to czas powiedzieć nieco o aktualnym szkoleniowcu DWG KIA, którym jest Kim "kk0ma" Jeong-gyun. Początki jego kariery trenerskiej sięgają 2012 roku, kiedy to zasilił szeregi ówczesnego SK Telecom T1 S. Już od początku poczynań w świecie LoLa kk0ma święcił triumfy. Wraz z biegiem lat jego gablota sukcesywnie powiększała się o kolejne trofea, a tych najważniejszych łącznie zdobył aż trzy. W 2020 roku przyszedł czas na zmianę otoczenia. Początkowo związał się on z Vici Gaming, jednak po niespełna roku wspólnej działalności zasilił on szeregi DAMWON Gaming.
Tutaj historia może napisać się na nowo, bowiem doświadczony trener objął stery najlepszej drużyny globu. Patrząc na wyniki DK w bieżącym roku bezdyskusyjnie możemy stwierdzić, iż jak na razie nie ma żadnych powodów, aby się martwić. Ba, jest przecież wiele powodów do radości. Podopieczni kk0my pod jego wodzą mają na swoim koncie mistrzostwa obydwu splitów w LoL Champions Korea oraz wicemistrzostwo Mid-Season Invitational. Wszystko jest również na dobrej drodze, aby DWG KIA ponownie sięgnęło po puchar Worlds. Czyż pięknym nie byłoby zatem utarcie nosa swojej byłej drużynie?
Spotkanie T1 z DWG KIA rozpocznie się o godzinie 14:00. Transmisja z niego będzie dostępna na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących tegorocznej edycji Worlds zapraszamy do naszej relacji tekstowej: