5. Heretics byli zbyt pewni siebie
Dzisiejsze zestawienie rozpocznie akcja, w której nie pojawił się co prawda żaden błąd mechaniczny, a raczej zawiodła kwestia decyzyjności. A stało się to już na samym początku pojedynku pomiędzy Karmine Corp a Teamem Heretics. Przed startem spotkania można było przypuszczać, że KC poradzi sobie z Heretykami. Przedstawiciele hiszpańskiej organizacji upewnili się jednak, że przeciwnicy rozpoczną ze swego rodzaju dodatnim handicapem.
Trójka zawodników TH zdecydowała się na inwazję przeciwnej dżungli. Gracze Karmine Corp jednak szybko się zorientowali i nie mieli zamiaru tak łatwo oddać swoich obozów. I defensywa ta okazała się skuteczna. Théo "Sheo" Borile bardzo szybko został sprowadzony do niskiego poziomu zdrowia, przez co musiał ratować się przeskokiem za ścianę. Tam jednak czekał już na niego Vladimiros "Vladi" Kourtidis, który go błyskawicznie wykluczył. Kilka sekund później los swojego leśnika podzielił Victor "Flakked" Lirola Tortosa, który również zginął z rąk greckiego midlanera.
4. Humanoid dał się wyłapać w kluczowym momencie
Od błędu w ramach minionej kolejki nie uchronił się także jeden z najlepszych midlanerów w całym LEC – Marek "Humanoid" Brázda. Ten co prawda ma za sobą całkiem udany weekend, ale nie obyło się bez wpadki. Wpadki, która mogła kosztować Fnatic wiele. Wydarzyła się ona w pojedynku z Teamem BDS podczas poniedziałkowych rozgrywek.
Czarno-Pomarańczowi w meczu tym akurat mieli trochę problemów, ale z biegiem czasu sytuacja zaczęła wyglądać już dla nich naprawdę dobrze. Mieli oni ogromną przewagę w złocie i tak właściwie brakowało już tylko ostatecznego ciosu. Wtedy jednak na mapie zagubił się środkowy FNC. Ten po zepchaniu fali stworów na środku chciał przebiec przez rzekę do pozostałych sojuszników. Drogę przeciął mu jednak czyhający w krzakach Polat "Parus" Furkan Çiçek. Turek zatrzymał rywala na tyle długo, że dobiegli do niego jego kumple i w mgnieniu oka rozprawili się z czeskim zawodnikiem. Przez to przedstawiciele brytyjskiej organizacji musieli się wycofać i nie mogli wykorzystać pozostałej części wzmocnienia Barona.
3. Parus kontra klawiatura
Powyżej mogliście zobaczyć Parusa w tej dobrej odsłonie. Wówczas znalazł się on w dobrym miejscu i dobrym czasie, będąc powodem, dla którego BDS mogło jeszcze chociaż złapać oddech. Ale Turek ma dwie twarze. I akurat częściej pokazuje tę swoją nie najlepszą stronę. Dobitny przykład słabej dyspozycji otrzymaliśmy w początkowym etapie sobotniego meczu z Teamem Heretics.
W siódmej minucie Heretycy zajmowali się smokiem, który ostatecznie dość łatwo padł ich łupem. Leśnik TH, Sheo, grał jednak Zyrą, więc miał problem z opuszczeniem leża potwora. A to za sprawą właśnie Parusa, który stał od strony wejścia. Tym samym francuski dżungler został zmuszony do spalenia swojego Błysku. Ale wspierający BDS nie miał zamiaru mu odpuścić. W głowie miał fantastyczny plan, gdzie podbija zarówno Sheo, jak i będących w pobliżu jego kumpli jedną z umiejętności Alistara. Cóż, jak to mówią, plan był dobry, ale wykonanie fatalne. Furkan Çiçek skorzystał z Błysku, aby skrócić dystans, ale pospieszył się ze swoimi umiejętnościami, soczyście uderzając w ziemię pięściami byczka, ale w miejscu, w którym nikogo nie było.
2. Czajek przecenił swoje możliwości
Drugie miejsce w naszym zestawieniu największych wpadek profesjonalistów podczas drugiego tygodnia LEC niestety przypada naszemu jedynemu rodakowi – Mateuszowi "Czajkowi" Czajce. 21-latek co prawda prezentuje się naprawdę przyzwoicie, czego dowodem jest to, że jego akcja została przez nas wybrana najlepszą w minionej kolejce. Niemniej zdarzają się też jeszcze momenty, w których Polak podejmuje nie najlepsze decyzje i płaci za to najwyższą cenę.
Taka sytuacja miała miejsce w batalii przeciwko G2 Esports. Wiadomo, rywal, choć obecnie znajdujący się w środku stawki, i tak dość wymagający. Zwłaszcza że midlanerem tej ekipy jest najlepszy gracz naszego regionu – Rasmus "Caps" Winther. I niestety, Duńczyk w pewnej chwili dał lekcję niedoświadczonemu młokosowi, eliminując go w pojedynkę. Wydarzyło się to na dolnej alejce, kiedy to Czajek w zasadzie sam podjął wymianę z Capsem. Kiedy jednak zorientował się, że raczej nie da mu rady, to na odwrót było za późno. Musiał zatem pogodzić się ze śmiercią.
1. Sekwencja nieudanych zagrań. W rolach głównych Jackies i Kamiloo
Na samym szczycie natomiast znalazła się akcja, która jest tak naprawdę całą sekwencją błędów. Ich autorami są midlanerzy GIANTX oraz Teamu Heretics, czyli Adam "Jackies" Jeřábek i Kamil "Kamiloo" Haudegond. Panowie podczas niedzielnej potyczki pokazali nam, jak nie powinno się rozgrywać wymian.
Już po kilku pierwszych minutach gry widać było, że wspomniana dwójka chce się nawzajem ubić. Świadczyły o tym częste potyczki, czego efektem były niskie paski zdrowia po obu stronach. Finalnie presji nie wytrzymał Czech i zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce. Wtedy jednak doszło do dość niezrozumiałego z perspektywy widza zagrania Azirem. 20-latek wjechał w pobliże przeciwnego Viktora, ale chyba przecenił swoje siły. Kamiloo, mimo iż nie miał zbyt dużo many, to był w stanie po prostu wykończyć Jackiesa swoimi autoatakami, zdobywając bardzo dziwną pierwszą krew.
To natomiast nie był koniec całego młynu. Podbudowany tym solo bolo Haudegond postanowił postać jeszcze chwilę na środku i dopchać falę stworów. Problem jednak w tym, że nie miał many, więc czyszczenie sługusów szło dość mozolnie. Na tyle mozolnie, że na miejsce zdążył przybiec dżungler GX – Can "Closer" Çelik. Ten napiął Q Vi i wjechał w stronę Kamiloo. Wystraszony nastolatek użył przedwcześnie Błysku, ale nie przeskoczył nim ściany. Tym samym Turek go dopadł, mszcząc się za Jackiesa.
Kolejne mecze w ramach LEC 2025 Winter już w najbliższą sobotę. Wszystkie spotkania z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: