Kwiecień plecień, bo przeplata – trochę dobrych wiadomości, trochę złych. Ta parafraza popularnego powiedzenia jest jak najbardziej adekwatna do tego, co wydarzyło się czwartego miesiąca w roku. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że najwięcej powodów do radości mieli fani League of Legends, przede wszystkim za sprawą Marcina "Jankosa" Jankowskiego. Ale musiałbym skłamać, bo przecież niemal w tym samym czasie plamę w europejskich rozgrywkach dały dwie reprezentujące Ultraligę formacje. Zobaczcie, co jeszcze przyniósł nam kwiecień:
14 kwietnia – Jankos po raz pierwszy w karierze zdobywa mistrzostwo Europy
Jankos na europejskiej scenie po raz pierwszy pojawił się jeszcze w 2013 roku, ale przez ponad 6 lat on i reprezentowane przez niego drużyny nie potrafiły sięgnąć po najwyższy laur na Starym Kontynencie. Ale to wreszcie się zmieniło, bo 14 kwietnia polski leśnik i jego koledzy dosłownie rozbili w wielkim finale League of Legends European Championship Origen i zapewnili sobie mistrzostwo Europy. To zresztą nie koniec dobrych wiadomości, bo w związku z wygraną w decydującym pojedynku w regionie G2 zgarnęło również awans na Mid-Season Invitational 2019.
16 kwietnia – Zmiany w x-kom teamie, Goofy i jedqr na ławce rezerwowych
Zaskakujące informacje dotarły do nas z obozu x-kom teamu. Zaledwie kilka dni po awansie polskiej formacji do ESEA Mountain Dew League włodarze zespołu postanowili odsunąć od aktywnego składu Krzysztofa "Goofy'ego" Górskiego oraz Grzegorza "jedqra" Jędrasa. Ten pierwszy pojawił się w składzie już jesienią 2017 roku, z kolei drugi z przesuniętych na ławkę graczy trafił do x-komu pod koniec 2018 roku. Rotacja ta bez wątpienia zapowiadała, że w organizacji spod znaku "X" liczy się na znacznie bardziej spektakularne osiągnięcia, do których zdobycia potrzebne są niewątpliwie wzmocnienia.
17 kwietnia – Vegi trafia do Virtus.pro
Zmiany w Virtus.pro – odcinek kolejny. Tym razem pod skrzydła rosyjskiej organizacji trafił testowany przez ostatnie dni Arkadiusz "Vegi" Nawojski. 18-letni gracz trafił na okres próbny do VP w zastępstwie za Kamila "Sobola" Sobolewskiego – jego zespołowego partnera w PACT. Sobol nie przypadł jednak gustu włodarzom drużyny ani zapewne samym zawodnikom, w związku z czym postanowiono sięgnąć po innego utalentowanego strzelca. I tym razem okazało się, że nowy nabytek dobrze odnajduje się w towarzystwie pozostałej czwórki Virtusów i tak oto 17 kwietnia Nawojski stał się pełnoprawnym członkiem zespołu.
18 kwietnia – Play-offy EU Masters bez polskich drużyn
Nie od dziś wiadomo, że format European Masters nie wybacza błędów. Dobitnie przekonały się o tym zespoły reprezentujące na tych zawodach Polskę. Już w fazie play-in koszmarnie zaprezentowało się devils.one, które nie zdołało przedostać się na główną część zmagań. Pompowany przez wielu balonik pękł także w przypadku Rogue Esports Club. Akademia zespołu z LEC nie poradziła sobie w fazie grupowej i również pożegnała się z zawodami znacznie wcześniej, niż się tego spodziewano. Co więcej, w wiosennych play-offach EU Masters nie zagrał choćby jeden Polak.
19 kwietnia – devils.one awansuje do drugiej fazy ESL Pro League
Tegoroczną Wielkanoc gracze devils.one bez wątpienia mogli spędzić w dobrych humorach. Popularne Diabły przedostały się bowiem do drugiego etapu zmagań w ramach zrewolucjonizowanej ESL Pro League. Skład Wiktora "TaZa" Wojtasa przegrał wprawdzie ostatni mecz w swoim koszyku, ale jeszcze przed jego rozpoczęciem było jasne, że Polakom do awansu potrzebna jest tylko jedna mapa. I cel ten udało się zrealizować już podczas pierwszego podejścia, ogrywając Heroic na Trainie. Wcześniej Polacy rozprawili się również z Ninjas in Pyjamas i to właśnie szwedzkiej formacji nie zobaczyliśmy w kolejnych fazach ligi.
29 kwietnia – TaZ i spółka opuszczają devils.one
Sukces w ESL Pro League to jednak nie wszystko. TaZ i spółka mimo naprawdę niezłych wyników sportowych pożegnali się z devils.one. Skład prowadzony przez Wojtasa nie znalazł nici porozumienia z organizacją jeśli chodzi o warunki umów, w związku z czym postanowiono podziękować sobie za współpracę i rozejść się w różne strony. Decyzja ta była, jakby nie patrzeć, bardzo zaskakująca, bo przecież ogłaszano, że TaZ był jednym ze współtwórców DV1, jak również udziałowcem klubu. Mimo to najwyraźniej jego wizja różniła się od tej prezentowanej przez Macieja "Sawika" Sawickiego, a to oznaczało koniec składu CS:GO pod banderą Diabłów.
Wszystkie dotychczasowe podsumowania roku podzielone na miesiące możecie znaleźć pod tym adresem.