W kwietniu działo się sporo. Tyczy się to szczególnie sceny League of Legends, gdzie finiszowały wszystkie najważniejsze ligi kontynentalne, w tym również ta europejska. A na Starym Kontynencie niespodzianka, bo po mistrzostwo nie sięgnęło G2 Esports. Ba, Marcin "Jankos" Jankowski i spółka nie dotarli nawet do finału! Fanów Counter-Strike'a zaskoczyło za to Valve, znacznie łagodząc swoje podejście do osób ukaranych VAC banami. A co działo się ponadto? Zapraszamy do szybkiej podróży po czwartym miesiącu 2021 roku.


Na przełomie marca i kwietnia rozegrał się pierwszy od ponad roku Major Doty 2, a udział w nim wziął między innymi Team Secret Michała "Nishy" Jankowskiego. Dzięki zajęciu wysokiej lokaty w regionalnej lidze DPC ekipa Polaka zaczęła dość późno, bo dopiero w play-offach... i tym samym skończyła stosunkowo wcześnie. Dane jej było rozegrać tylko cztery mecze – dwa z nich wygrała, dwa przegrała. W ostatnim z nich, czyli półfinale drabinki przegranych, Secret mierzył się z Invictus Gaming, które koniec końców okazało się najlepsze w Singapurze.

Na początku kwietnia w Ameryce Północnej wybuchła afera związana z ustawianiem spotkań, a sprawa miała być na tyle poważna, że zaangażowano w nią nawet FBI. Ostatecznie podejrzenia padły na pięciu zawodników, którzy do czasu zakończenia śledztwa zostali zawieszeni przez ESEA. Było to o tyle problematyczne, że wszyscy oni szykowali się wówczas do rywalizacji w fazie pucharowej ESEA Premier. W efekcie OCG Esports Club musiał wycofać się z rywalizacji, a ex-Rebirth grało ze zmiennikami.

W drugim tygodniu kwietnia pojawiła się coroczna lista "30 Under 30" od Forbesa, w której znajdziemy 30 najbardziej wpływowych osób w danej dziedzinie życia jeszcze przed ukończeniem 30. roku życia. W kategorii "sport i gry" na liście tej pojawiła się trójka esportowców – Luka „Perkz” Perković, Mathieu „ZywOo” Herbaut, a także Lasse Aukusti „MATUMBAMAN” Urpalainen, czyli gracze kolejno League of Legends, CS:GO oraz Doty 2. Ponadto do All-Star Alumni trafił Nicolai „dev1ce” Reedtz.

Kwiecień jest miesiącem szczególnym dla fanów LoL-a. Właśnie wtedy poznajemy mistrzów wielu lig, których kilka tygodni później mamy okazję oglądać w ramach Mid-Season Invitational. W sobotę 10 kwietnia odbył się finał czołowych południowokoreańskich rozgrywek, czyli League of Legends Champions Korea, w którym udział wzięli gracze DWG KIA oraz Gen.G Esports. Szczególnie ekscytująca ta seria nie była, bo ekipa Heo "ShowMakera" Su rozprawiła się z Gen.G 3:0.

W ten sam weekend, co finał LCK, odbyły się również ostatnie mecze europejskiej ligi, w których zobaczyliśmy trzy czołowe formacje – G2 Esports, Rogue oraz MAD Lions. Pierwsze dwie zmierzyły się w finale drabinki przegranych i tam niespodziewanie lepsze okazały się Łotrzyki. Dzień później zespół Kacpra "Inspireda" Słomy i Adriana "Trymbiego" Trybusa zmierzył się z Lwami w wielkim finale i choć był o krok od mistrzostwa, to MAD Lions ostatecznie mogło radować się z wygranej po legendarnym reverse sweepie.

Egor „flamie” Vasilev zaczynał rok 2021 jako najstarszy stażem zawodnik Natus Vincere. Niemniej w połowie kwietnia ogłoszono, że ląduje on na ławce rezerwowych. Początkowo odsunięcie od zespołu miało obowiązywać tylko w czasie pierwszego turnieju Regional Major Rankings, ale NAVI wspierane przez następcę Rosjanina, Valeriego „B1TA” Vakhovskyiego, spisywało się na tyle dobrze, że flamie już do składu nie powrócił. A kilka miesięcy później definitywnie zakończył swoją ponad sześcioletnią przygodę z organizacją.

Drugi weekend kwietnia dostarczył wielu emocji fanom League of Legends. Rozegrano nie tylko finały LCK i LEC, ale też zmagań w Ameryce Północnej. Turniej LCS Mid-Season Showdown, zastępujący wiosenne play-offy, zakończył się wygraną Cloud9. Zespół Perkza pokonał Team Liquid w wielkim finale 3:2, uniemożliwiając ekipie Nicolaia "Jensena" Jensena rewanż za porażkę w finale drabinki wygranych. Ta wygrana dała C9 awans na MSI jako najlepsza drużyna wiosennego splitu... o ile w tym roku można w ogóle było mówić o podziale na splity w LCS.

Przez lata kwestia VAC banów, które dożywotnio wykluczały ukaranych nimi graczy z Majorów, budziła kontrowersje. Jedni uważali, że jest to zbyt duża kara, inni wręcz przeciwnie. Ostatecznie jednak w połowie miesiąca Valve postanowiło złagodzić swoją politykę, co otworzyło nową szansę przed takimi zawodnikami, jak Elias „Jamppi” Olkkonen czy Patryk „paTiTek” Fabrowski, którzy musieli porzucić CS:GO z powodu otrzymanych w młodości kar, gdyż te w wyraźnym stopniu wpłynęły na ich kariery.

Po nieudanej przygodzie w Teamie Envy Michał „MICHU” Müller rozpoczął na początku roku poszukiwania nowego pracodawcy. Ostatecznie znalazł go w połowie kwietnia, ponownie wiążąc się z organizacją z Ameryki Północnej. Tym razem jego wybór padł na Evil Geniuses, którzy w tamtym momencie byli pogrążeni w kryzysie i szukali drogi ucieczki z niego. Pomóc w tym mieli właśnie MICHU oraz pozyskany chwilę wcześniej Owen „⁠oBo⁠” Schlatter. A jak było później? Cóż, dość powiedzieć, że scenariusz z Envy niestety się powtórzył.

Większość czołowych lig LoL-a zostało zwieńczonych jeszcze w drugi weekend kwietnia, ale LPL było wyjątkiem od tej reguły. Tu na finał musieliśmy poczekać do 18 kwietnia, ale fanom Royal Never Give Up pewnie nie przeszkadzało, że muszą uzbroić się w cierpliwość. To właśnie zespół Li "Xiaohu" Yuan-Hao wyszedł zwycięsko z finałowego pobojowiska, aczkolwiek to nie trwało szczególnie długo, bo zostało rozstrzygnięte po czterech grach.

Dla fanów Blizzarda, a szczególnie Overwatcha Jeff Kaplan był postacią szczególną. Nic więc dziwnego, że jego odejście z firmy po blisko 20 latach było sporym ciosem dla społeczności. – Opuszczam Bliizard Entertainment po dziewiętnastu niesamowitych latach. Możliwość tworzenia światów i bohaterów dla tak zaangażowanej publiki była największym zaszczytem w moim życiu – przyznał sam 49-latek. Nikt wówczas nie spodziewał się, że dla Blizzarda będzie to tylko jeden z wielu problemów, z jakimi firma będzie mierzyć się na przestrzeni roku.

W kwietniu odbyła się też kolejna edycja European Masters, gdzie mamy w zasadzie jedyną okazję do kibicowania w pełni polskim drużynom LoL-a na arenie międzynarodowej. O wiosennej edycji tego turnieju wszyscy pragnęlibyśmy pewnie zapomnieć – w niej żaden z trzech reprezentantów Ultraligi nie zdołał wywalczyć nawet miejsca w ćwierćfinale. Jako ostatnie z zawodami pożegnało się Illuminar Gaming, które w ramach meczów rewanżowych i dogrywek przegrało cztery mecze... na cztery rozegrane.

Dla Astralis, które czterokrotnie sięgało po triumf na Majorze, Nicolai „dev1ce” Reedtz był postacią kluczową. Tym większym szokiem była więc decyzja duńskiego snajpera, by odejść do Ninjas in Pyjamas. Reedtz miał tym samym być tym, który przywróci legendarną markę na szczyt, tak więc oczekiwania względem jego osoby były ogromne. Wpływ na nie miała też kwota odstępnego, bo według nieoficjalnych informacji NIP za usługi dev1ce'a miał zapłacić około miliona dolarów, co czyniłoby z przenosin Duńczyka największy transfer w historii sceny CS:GO.

W ostatnim tygodniu kwietnia miało miejsce wydarzenie niezwykle istotne dla polskiej sceny LoL-a. Główny organizator rozgrywek League of Legends, Riot Games, nałożył bana na właściciela 7more7 Pompa Teamu, Sergiusza "TheNitroZyniaka" Górskiego. Kilka dni później na kanale Nitro pojawiło się wideo, w którym założyciel Pompy ogłosił, że żegna się z esportem. – Poniekąd jest to mój oficjalny i definitywny koniec aktywnej kariery w esporcie – oznajmił Górski.

ESL posiadało na scenie CS:GO dwa sztandarowe cykle, tj. Intel Extreme Masters oraz ESL One. Szczególnie ESL One Cologne cieszyło się statusem kultowym, porównywalnym jedynie do IEM Katowice. Niemniej na mocy nowego porozumienia pomiędzy organizatorami a firmą Intel, zawody rozgrywane w Nadrenii Północnej-Westfalii przybrały nową nazwę. Od 2021 roku w Kolonii odbywa się bowiem IEM Cologne. Ponadto współpraca pomiędzy ESL a Intelem rozszerzona została również na wydarzenia spod szyldu DreamHack Open oraz DreamHack Festivals.

Od czasu rozpadu Virtus.pro polscy fani Counter-Strike'a nie mieli zbyt wielu okazji, by świętować. W związku z tym awans Anonymo Esports na Flashpoint Season 3, czyli europejskie zawody RMR, był ogromny wydarzeniem. Zespół, którego członkami byli m.in. Paweł "innocent" Mocek i Janusz "Snax" Pogorzelski po promocję sięgnął dzięki wygranej nad DBL Poney, dzięki czemu mógł realnie włączyć się do walki o przepustkę na PGL Major Stockholm 2021. A przy okazji powalczyć później m.in. z Ninjas z Pyjamas.